Papież Franciszek przebywa w rzymskiej poliklinice Gemelli. 88-latek zmaga się z obustronnym zapaleniem płuc. Jego stan jest stablilny, ale w poniedziałek otrzymywał tlen przez rurkę, by mógł swobodniej oddychać.
W poniedziałek informowano, że przeszedł dwa epizody ostrej niewydolności oddechowej. Wykonano dwie bronchoskopie z koniecznością aspiracji obfitych wydzielin.
Dr Theodore Iwashyna, profesor medycyny pulmonologicznej i intensywnej terapii na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore, powiedział CNN, że bronchoskopia jest zabiegiem umiarkowanie inwazyjnym i że "nie jest dobrze" przeprowadzać dwa zabiegi w krótkim czasie. - Gdy stan zdrowia się poprawia, w końcu jesteś wystarczająco silny, żeby odkrztusić zalegającą wydzielinę - dodał lekarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dr Jeremy Faust, lekarz pogotowia ratunkowego z Bostonu twierdzi, że obecne leczenie może wynikać z faktu, że pacjent nie potrzebuje lub nie chce być intubowany. - To bardzo rozsądne rozwiązanie, jeśli jest się osobą starszą z wieloma problemami zdrowotnymi i nie chce się umierać przy pomocy maszyn.
Dr Panagis Galiatsatos, lekarz medycyny pulmonologicznej i intensywnej terapii w Johns Hopkins w Baltimore twierdzi w rozmowie z CNN, że nadchodzące 10-11 dni będą kluczowe dla ustalenia, czy Franciszek wyzdrowieje. Pacjenci w wieku papieża zwykle po miesiącu powinni opuścić szpital i następne 30 dni przeznaczyć na odpoczynek.
Galisatos dodaje, że nie był zaangażowany w opiekę nad papieżem, ale "albo jego stan się ustabilizuje, albo wyczerpią się jego rezerwy fizjologiczne". - Jego stan jest trochę jak pożar w domu. Można ugasić pożar, ale pytanie brzmi, jak duże szkody zostały wyrządzone - twierdzi pulmonolog w rozmowie z CNN.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.