Anna Moczała, 27-letnia mieszkanka Świerklan, trafiła do szpitala z ostrym rozwarstwieniem aorty w 34. tygodniu ciąży. Sytuacja była krytyczna, a lekarze musieli podjąć decyzję o ratowaniu zarówno jej, jak i dziecka. Dzięki zaangażowaniu specjalistów z trzech katowickich klinik operacja zakończyła się sukcesem.
Kobieta cierpi na zespół Marfana, co zwiększa ryzyko pęknięcia aorty. W maju, będąc w ósmym miesiącu ciąży, poczuła silny ból w klatce piersiowej i zaburzenia widzenia. Po konsultacji z kardiologiem trafiła do szpitala w Żorach, a następnie do Katowic, gdzie przeprowadzono cesarskie cięcie i operację serca.
Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym cesarskim cięciu, aby zminimalizować ryzyko dla dziecka. Prof. Krzysztof Nowosielski, kierujący oddziałem ginekologii, podkreślił, że była to decyzja konieczna ze względu na zagrożenie życia matki i dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błysakwiczna reakcja lekarzy ocaliła życie Pani Anny i jej córki
Lidia przyszła na świat 24 czerwca, a po porodzie pani Anna przeszła skomplikowaną operację serca. Dr Radosław Gocoł z GCM w Katowicach zaznaczył, że operacja była trudna, ale zakończyła się sukcesem.
Pacjentka była w ciężkim stanie, miała silny ból w klatce piersiowej, zaburzenia widzenia drętwienie kończyn. Wiedzieliśmy już, że stan jest poważny, działania muszą być szybkie (...) W przypadku pani Anny istniało duże ryzyko, bowiem połowa pacjentów umiera, jeśli nie zostaną poddani zabiegom chirurgicznym - mówił podczas rozmowy z mediami dr hab. Radosław Gocoł, cytowany przez "Fakt".
Pani Anna przyznaje, że mimo ryzyka związanego z ciążą, zdecydowała się na ten krok. Po wyjściu ze szpitala mogła wreszcie przytulić swoją córkę, co było dla niej niezwykle wzruszającym momentem. Podkreśla, że miały ogromne szczęście, trafiając na wyjątkowych lekarzy. Po pół roku od tego wydarzenia, zarówno mama, jak i córka czują się dobrze.
Przez moje problemy zdrowotne nigdy świadomie nie chciałam podjąć takiego ryzyka, jakim jest ciąża. Jednak, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, podjęłam tę grę z losem. Teraz wiem, że było warto - cytuje tabloid słowa Pani Anny.
Pani Anna Moczała prowadzi media społecznościowe, gdzie publikuje swoje prace malarskie.