W ostatnim czasie w wielu miejscach można natknąć się na sporych rozmiarów ślimaki, które zwisają z różnych powierzchni. Przybierają przy tym dziwne pozy i są pokryte śluzem. Spotkanie z nimi nie należy do najprzyjemniejszych.
Inwazyjny gatunek w Polsce
Na Facebooku na profilu "Pani z pszyry" pojawiło się obszerne wyjaśnienie tego zjawiska. Okazuje się, że są to pomrowy wielkie, które weszły w swój okres godowy.
Dostaje od Was coraz więcej wiadomości o dziwnych obiektach kopulujących, więc odpowiem zbiorowo: to pomrowy wielkie, które w celach prokreacyjnych zwieszają się nocami z gałęzi, na specjalnych śluzowych linach - czytamy w poście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autorka posta dodała także krotkę anegdotę związaną z tym gatunkiem. Miała kiedyś nieprzyjemność zetknąć się z parą ślimaków i to "twarzą w twarzą".
Czytaj także: Wrzuć do ogródka. Momentalnie zatrzyma inwazję ślimaków
Kiedyś, jak brałam udział w monitoringu popielic (biega się nocą po lesie z anteną i namierza małe szare wiewiórkopodobne z nadajnikami) trafiłam taki ślimaczy dirty dancing. A mówiąc "trafiłam" mam na myśli dosłownie. Twarzą. Tak wiecie, "CHLAST!" - czytamy.
Pomrów wielki to największy z ślimaków nagich w naszym kraju. Występuje na całym terytorium Polski, a w ostatnich latach jego liczebność stopniowo wzrasta. Jest gatunkiem inwazyjnym i szkodliwym.
Czytaj także: Masz tę grupę krwi? Kleszcze nie potrafią się jej oprzeć
Może wyrządzić ogromne szkody w uprawach rolnych, szczególnie w szklarniach i tunelach foliowych. W środowisku naturalnym nie ma wrogów, którzy mogliby wystarczająco redukować jego populację. Mogą także zjeść osobnika własnego gatunku. Przypuszcza się, że może wywrzeć wpływ na ekosystem, jednak ta kwestia nadal badana jest przez naukowców.
Czytaj także: Wlej do kopca. Krety znikną z ogrodu w mig
Pomrowy są obojnakami i nie potrzebują drugiego osobnika żeby się rozmnożyć. Zazwyczaj jednak łączą się do tego w pary.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.