Rosjanie nie mogą się poszczycić wieloma sukcesami na froncie w Ukrainie, choć ich umocnienia pomogły przetrwać kontrofensywę ukraińską. Teraz to Moskwa chce skontrować Siły Zbrojne Ukrainy i zanim jeszcze nadejdzie zima, poprawić sytuację na polu walki.
Ale tak dobrze nie będzie - grozi jej bolesna klęska, twierdzi Igor Girkin, znany też jako "Striełkow".
Girkin to terrorysta i człowiek, który pomagał destabilizować wschodnią Ukrainę w 2014 roku. Władimir Putin wtrącił go do więzienia, bo były oficer FSB i przywódca separatystów w Donbasie zaczął bez pardonu atakować prezydenta oraz jego ludzi. I wytykać mu błędy, czego władca Rosji nie lubi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Igor Girkin zdecydował się w więzieniu odręcznie napisać list, który jego żona Mirosława Regińska opublikowała w sieci. W dogłębnej analizie sytuacji na froncie podsumował to, co działo się w Ukrainie w październiku. Girkin stwierdził, że sytuacja sił rosyjskich "stopniowo się pogarsza" i że wykazują "rosnącą słabość".
To jego reakcja na próby zdobycia Awdijiwki i dokonania przełomu na froncie przez wojska rosyjskie. A także taktykę rodem z II wojny światowej, która polega na wysyłaniu na rzeź kolejnych zgrupowań wojska i ciężkiego sprzętu. Ukraińcy bez trudu rozbijają ataki Rosjan, a ci wracają i giną bez końca. To musi się odbić na armii rosyjskiej.
Rosjanom grozi klęska? Jest poważne ostrzeżenie z Moskwy
Zdaniem Girkina do wiosny 2024 roku siły rosyjskie będą "jeszcze mniej zdolne do działań ofensywnych niż obecnie", a biorąc pod uwagę bieżący charakter walk, wojska rosyjskie "nie tylko nie są w stanie rozpocząć szerokich działań ofensywnych", ale także nie są w stanie zakończyć prowadzonych obecnie akcji zaczepnych.
Czyli zdobycia Kupiańska, Łymania oraz Awdijiwki, co dowództwo wzięło sobie za punkt honoru. I czego oczekują władze na Kremlu, żądne sukcesu podczas wojny.
Igor Girkin zauważył, że siły rosyjskie nie są w stanie "osiągnąć przewagi na bardzo wąskim odcinku frontu", pomimo starannych przygotowań do walki i dobrego wyposażenia. To wszystko obniży znacząco rosyjski potencjał ofensywny i obronny do wiosny 2024 roku. A wtedy Ukraina może zadać jej bolesny cios, wzmocniona sprzętem zachodnim i myśliwcami F-16.
Wojska rosyjskie pozostaną "niezdolne do jakichkolwiek szerszych działań ofensywnych", nawet jeśli siły ukraińskie nie będą w stanie ich pokonać w walce. Ale znacząco je wyczerpią, co na wiosnę może odbić się na rosyjskiej armii. I doprowadzić do klęski w trzecim roku wojny. Jego zdaniem już wkrótce siły ukraińskie będą mogły na krótki czas zbudować przewagę na dowolnym odcinku linii frontu.
Girkin twierdzi też, że Rosja wyczerpała potencjał rekrutacyjny dla nowych żołnierzy kontraktowych i ochotników. A ze względu na brak mobilizacji w Rosji oraz fakt, że Kreml prawdopodobnie nie zwoła mobilizacji przed wiosną 2024 roku ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie, sytuacja najeźdźców stanie się bardzo trudna.
Czytaj także: Słusznie bał się o życie. Dopadli Rosjanina w więzieniu