Wierni zauważyli rzucającą się w oczy listę grzechów na stoliku, umiejscowionym przy wejściu do jednego z kościołów w pobliżu centrum Krakowa. Jeden z parafian był tak zaskoczony kuriozalnym wykazem, że zrobił mu zdjęcie, którym postanowił podzielić się z internautami.
Lista zatytułowana jest "Bardzo skuteczna spowiedź święta!!!", co dla przykucia uwagi zostało napisane wielkimi, czerwonymi literami. W zestawieniu znalazło się kilka dość kontrowersyjnych pozycji, które mogą wprawić w konsternację nawet najbardziej zagorzałych katolików.
Autor spisu za szczególnie warte wyspowiadania grzechy wymienił m.in. żarty, flirt, fantazje, dyskoteki, muzykę techno, spóźnianie się na mszę, marnotrawienie czasu, pogoń za pieniądzem, uzależnienie od internetu, czy nadmierne uwielbienie zwierząt.
Lista lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe. Internauci szczególną uwagę zwracają na ten ostatni punkt. Zastanawiają się, w jakich sposób zwierzęta można lubić nadmiernie i co właściwie jest złego w sympatii do naszych małych przyjaciół. To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
Nietypowa lista grzechów. Archidiecezja krakowska odpowiada
Dziennikarze Interii skontaktowali się w tej sprawie z przedstawicielami archidiecezji krakowskiej. Dyrektor biura prasowego archidiecezji krakowskiej ks. Łukasz Michalczewski twierdzi, że duchowni z listą nie mają nic wspólnego.
Z pozyskanych przeze mnie informacji wynika, że znaleziona kartka jest podrzucona do kościoła, jednak tamtejsi duszpasterze nie wiedzą przez kogo - wyjaśnił duchowny w rozmowie z Interią.
Czy to oznacza, że kapłani nie sprawdzają tego, co jest zostawiane w świątyni? Z pewnością nie jest to zachowanie do końca rozsądne, gdyż jak w rozmowie z portalem wskazuje kapucyn brat Tomasz Mantyk, wiele osób przyjmuje znalezione w kościele materiały niemal bezrefleksyjnie, traktując je jako obowiązujące zasady.
Kiedy ludzie zobaczą coś w świątyni, to często traktują na zasadzie autorytetu, bo "to z kościoła" - tłumaczy Interii brat Mantyk.