Jak pisaliśmy, tragedia rozegrała się w centrum Łodzi w nocy z wtorku na środę (19/20 marca) na przystanku tramwajowym Pomorska - Konstytucyjna. Jedna z kobiet zauważyła mężczyznę, który był zajęty ogniem. Na miejsce wezwano służby. - Strażacy ugasili mężczyznę. Niestety nie dawał on już żadnych oznak życia - informuje policja.
Prokurator Emilia Michałowska-Marchewa z Prokuratury Rejonowej Łódź - Śródmieście przekazała nam, że tożsamość denata nie jest znana. Od początku podejrzewano, że doszło do przestępstwa. Najnowsze informacje potwierdzają te doniesienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podpalił mężczyznę w Łodzi. Policja schwytała sprawcę
W czwartek (21 marca) policja poinformowała o zatrzymaniu podejrzewanego mężczyzny. To 33-letni mieszkaniec Łodzi. - Kilka minut przed godziną 21.00 został on zatrzymany przez funkcjonariuszy w okolicach ulicy Wyszyńskiego w Łodzi. W chwili zatrzymania miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Zachowywał się agresywnie, został jednak szybko obezwładniony przez policjantów - informuje kom. Aneta Sobieraj z KMP w Łodzi. Śledczy przekazali druzgocące szczegóły.
Szczególnie zbulwersowało ich zachowanie sprawcy po zdarzeniu, gdyż jak się okazało obserwował on z dość bliska całą akcję gaśniczą, po czym spokojnie odjechał komunikacją miejską - dodaje przedstawicielka policji.
Aby zatrzymać 33-latka, policja musiała użyć wielu środków, w tym wykorzystać przewodnika z psem tropiącym. Teraz mężczyzna odpowie za swój czyn. Prokuratura Rejonowa Łódź - Śródmieście wkrótce go przesłucha i zadecyduje o zarzutach. Za zabójstwo grozić mu będzie dożywocie.
Pozostaje kwestia tożsamości ofiary. Denat nie miał przy sobie dokumentów. Konieczne będzie przeprowadzenie badań DNA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.