29 lipca nerwowo zrobiło się w budynku terminala portu lotniczego Poznań-Ławica. Pasażerowie zostali ewakuowani po tym, jak na terenie lotniska zauważono bezpański bagaż. Taki widok spowodował konieczność szybkiego działania, aby wyeliminować ewentualne zagrożenie.
Sprawą pozostawionego bagażu zajęła się straż graniczna. Rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Joanna Konieczniak w rozmowie z portalem epoznan.pl opowiedziała o zaistniałej sytuacji. Bezpańska walizka została sprawdzona przez psa, który nie wykrył żadnych niepokojących zapachów. Następnie bagaż przejęli pirotechnicy i uznali go za bezpieczny.
Nasz pies go sprawdził i nie wykrył żadnych niepokojących zapachów, ale dla bezpieczeństwa bagażem zajmują się teraz pirotechnicy - powiedziała Joanna Konieczniak.
Nie wiadomo, co dokładnie znajdowało się wewnątrz walizki. Rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej apeluje do pasażerów, aby pamiętali o pilnowaniu swojego bagażu. Przykład z Poznania pokazuje, że chwila roztargnienia może prowadzić do ewakuacji lotniska.
Prosimy pasażerów, by dbali o swoje bagaże i nie pozostawiali ich na lotnisku bez nadzoru. A niestety zdarza się, że podróżni przepakowują się na lotnisku i zostawiają torby w kątach. To zawsze zmusza strażników do podjęcia działań - przekonuje rzeczniczka.
Zmiany w komunikacji miejskiej
Sytuacja wymusiła również zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. MPK Poznań poinformowało, że ze względu na akcję Straży Granicznej na lotnisku Ławica, konieczna była zmiana lokalizacji przystanku w rejonie obiektu. Aż do odwołania przeniesiono go na przystanek końcowy.