Do niezapomnianego połowu doszło w niedzielę 26 czerwca. Justin Broomhall świętował wtedy Dzień Ojca. Z tej okazji wraz ze swoim synem Lakestinem, tatą Michaelem oraz teściem Jamesem wybrał się nad jezioro Cherokee w Teksasie. Celem męskiego wypadu było łowienie sumów. 25-latek nie spodziewał się, że będzie to jeden z najbardziej wyjątkowych dni w jego życiu.
Nic nie zapowiadało, że połów zapisze się w historii. Niedługo po rozpoczęciu jedna z wędek miała branie. Justin, który łowi ryby od czwartego roku życia był przekonany, że udało mu się złapać pokaźnych rozmiarów suma. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że... złapał żółwia jaszczurowatego. Gatunek ten jest kwalifikowany przez Texas Parks and Wildlife Department jako zagrożony.
Justin wyciągnął z wody niesamowitego żółwia. Aby to zrobić, musiał bardzo uważać, gdyż gatunek ten bywa niebezpieczny. Siła gada była tak duża, że udało mu się zerwać żyłkę. 25-latek chciał jednak usunąć z jego pyska haczyk, aby ten nie nabawił się infekcji. Rybak był w szoku, kiedy zdał sobie sprawę z rozmiaru zwierzęcia. Miało ono ważyć ok. 70 kg.
Zagrożony żółw miał ponad sto lat
Grupa była pod wrażeniem wieku żółwia. Według nich mógł mieć ponad sto lat. Wskazywać na to miałyby chociażby jego oczy, które według Justina świadczyły o postępującej utracie wzroku. Ponadto na ciele gada zauważono wiele blizn, a ogon wyglądał na poturbowany przez aligatora. Zwierzę zostało wypuszczone z powrotem na wolność. 25-latek nie ukrywał ekscytacji spotkaniem, gdyż pomimo wielu opowieści dziadka, jak dotąd nigdy nie widział na żywo tego niezwykłego stworzenia.
Pochodzę z małego miasteczka, jestem kimś, kto ledwo ukończył szkołę średnią, a wypromowanie swojego nazwiska i pokazanie światu, że wciąż istnieją dinozaury, które żyją w tych jeziorach, po prostu mnie uszczęśliwia - powiedział Justin Broomhall, cytowany przez Fox News Digital.
Czytaj też: Małgorzata Ostrowska-Królikowska poszła na zakupy. Spotkania z tą osobą się nie spodziewała