Do makabrycznego zdarzenia doszło w czerwcu 2018 r. we wsi Majdan Kozłowiecki (woj. lubelskie). Rodzice 21-letniej wówczas studentki znaleźli w piecu zwęglone zwłoki dziecka i powiadomili o tym policję.
Mundurowi zatrzymali Agatę F., gdy bawiła się ze swoim chłopakiem na weselu. Kobieta ukrywała swoją ciążę przed bliskimi, choć oni podejrzewali, że może spodziewać się dziecka.
Śledczy ustalili, że 21-latka urodziła w 7-8 miesiącu ciąży. Celowo zażyła substancje psychoaktywne, które wywołały poród. Następnie włożyła dziecko do pieca i spaliła.
Studentka twierdziła, że dziecko urodziło się martwe. Tłumaczyła, że do porodu doszło podczas kąpieli, a noworodek nie oddychał.
Dziecko wpadło do wody. Wyjęłam je. Było sine i nie oddychało. Trzymałam je na rękach jakieś 15 minut. Potem zawinęłam w ręcznik i włożyłam do kuchenki - mówiła śledczym.
Ustalono, że Agata F. wiedziała o ciąży, ale nikomu o tym nie powiedziała. W internecie wyszukiwała sposobów na poronienie. Po porodzie spotkała się ze swoim 27-letnim chłopakiem, współżyła z nim, a później poszła na wesele.
Spaliła dziecko w piecu. Sąd wydał wyrok
W Sądzie Okręgowym w Lublinie w końcu zapadł wyrok w sprawie. Agata F. została skazana na 8 lat więzienia za zbezczeszczenie zwłok i nieudolne usiłowanie pozbawienia życia dziecka. Wyrok nie jest prawomocny. Nie udało się ustalić, czy dziecko urodziło się żywe, dlatego kobieta nie odpowiadała za zabójstwo noworodka.
Zobacz także: Sale tortur ukryte w kontenerach. Holenderska policja dokonała makabrycznego odkrycia