Espen Andersen Brathen najprawdopodobniej strzelał do przypadkowych osób. Jak przekazała norweskiej telewizji NRK prokurator Ann Iren Svane Mathiassen mężczyzna nie znał wcześniej żadnych ofiar i nie miał
W tym samym czasie policja pracuje nad zbadaniem, czy to, co się wydarzyło, może zainspirować innych do popełniania poważnych aktów przemocy w postaci działań następczych, działań zemsty i nie tylko - powiedziała Mathiassen.
Do ataku doszło w środę w Kongsbergu. 37-letni Espen Andersen Brathen zaczął strzelać z łuku do przechodniów. Zginęło pięć osób, a kilka zostało rannych. Sprawca został zatrzymany i osadzony w areszcie.
Wszczęto także postępowanie w sprawie działań policji. Wiadomo, że pierwsze zgłoszenie o ataku wpłynęło o godzinie 18:13, natomiast sprawca został zatrzymany ponad pół godziny. Zgodnie z raportem, funkcjonariusze nie przystąpili do działania ponieważ Espen zaczął strzelać także w ich stronę.
Czytaj także: Strzelanina i śmierć na Dolnym Śląsku. Trwa obława
37-latek był już kilkukrotnie skazywany m.in. włamanie czy posiadanie marihuany. Otrzymał także półroczny zakaz zbliżania się do swoich rodziców ponieważ groził, że ich zabije. Według ustaleń śledczych był zradykalizowanym islamistą, który wcześniej groził atakiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.