W pobliżu wsi Dymer, w obwodzie kijowskim, siły specjalne Ministerstwa Obrony Ukrainy zniszczyły kolumnę Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji (Rosgwardii). Okazało się, że w rosyjskich pojazdach znajdowały się istotne dokumenty, które są dowodem na to, że Rosjanie od początku planowali masowo mordować ludność cywilną.
Masakra w Buczy była zaplanowana
Z dokumentów pozostawionych przez Rosgwardię wynika, że działania na okupowanych terenach były dobrze zaplanowane. Żołnierze, których celem była "demilitaryzacja" i "denazyfikacja" miast w obwodzie kijowskim, nosili ze sobą broń automatyczną i karabiny maszynowe.
"Braterski" naród rosyjski prawdopodobnie miał powtórzyć "wyczyny" nazistów w Babim Jarze - przekazuje ministerstwo obrony.
Dokumenty posłużą jako dowód przeciwko Rosji na dokonanie zbrodni przeciwko ludności. Część z nich została opublikowana na Twitterze. Z długiej listy wynika, że jednostki Rosgwardii były wyposażone w karabiny snajperskie, gogle noktowizyjne oraz tysiące granatów.
W Buczy zginęło co najmniej 400 osób. W dalszym ciągu sprawdzane są piwnice i domy. Część zabitych została pochowana na terenach przylegających do budynków czy też na placach zabaw dla dzieci. Z tego względu trudno oszacować faktyczną liczbę ofiar.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.