Władimir Putin dokonał inwazji na Ukrainę, ale ze względu na propagandowe działania Kremla zwykli mieszkańcy Rosji nie otrzymują prawdziwych informacji na temat agresji reżimu. Państwowe rosyjskie media przedstawiają wojnę nie jako inwazję, tylko "operację pokojową". Wiele osób, w tym nawet niektórzy rosyjscy żołnierze, nie zdaje sobie sprawy, że zaatakowany został niewinny naród.
Czytaj także: Wybuch w Kijowie. Rosja zaatakowała wieżę telewizyjną
Niestety, osoby, które protestują, muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami ze strony reżimu Putina. W ostatnich dniach w sieci pojawiło się dużo zdjęć i nagrań, na których widać rosyjskich manifestantów aresztowanych przez policję za wyrażanie swoich poglądów.
Protesty jednak nie ustają. Ich efekty były ostatnio widoczne w moskiewskim metrze. W wagonach zawisły tam kartki z mapami metra w Kijowie i Charkowie. Na kartkach dano do zrozumienia mieszkańcom Moskwy, że ludzie w tych miastach nie mogą korzystać z metra tak jak mieszkańcy Moskwy - w Kijowie i Charkowie stacje metra służą teraz za podziemne schrony. Na kartkach widnieje też napis "Nie dla wojny".
Z powodu nalotów i ciągłego zagrożenia dziesiątki tysięcy cywilów w Kijowie muszą każdego wieczoru szukać schronienia w metrze. Mieszkańcy Moskwy szczerze wspierają ludność Kijowa #MoskwaPrzeciwkoWojnie - napisano na plakatach.