Część żołnierzy, którzy zgłosili się do wojska, aby napaść na Ukrainę, zrobiła to dla pieniędzy. Kremlowscy urzędnicy obiecali Rosjanom spore wypłaty, które mieli otrzymać sami wojskowi i ich bliscy.
Okazało się, że nawet w tej kwestii ludzie Władimira Putina nie potrafią być uczciwi. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania ludzi, którzy narzekają, że nie otrzymali pieniędzy za udział w "Specjalnej Operacji Wojskowej" jak rosyjska propaganda nazywa wojnę z Ukrainą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma żadnych wypłat. Zaciągnęliśmy kredyt, a teraz go spłacamy, spłacamy i spłacamy. Martwię się. Jestem już ślepa na jedno oko z powodu ciśnienia - skarży się jedna z kobiet, która wypowiada się w materiale wideo opublikowanym w serwisie X.
Nie otrzymali pieniędzy. Skarżą się w urzędach
Jak mówią lokalni, rosyjscy urzędnicy, coraz więcej osób skarży się, że nie otrzymało oczekiwanego wsparcia finansowego.
W naszych punktach pojawia się coraz więcej krewnych osób, którzy uczestniczą w Specjalnej Operacji Wojskowej. Przyszła mama żołnierza, a wypłaty nie było. Ale co my możemy z tym zrobić? Jaki my mamy z tym związek? Mam na myśli wszystkie osoby pracujące w lokalnych urzędach - mówi jeden z urzędników, który dodaje, że krewni wojskowych "nie istnieją" dla systemu w Rosji.
W materiale urzędnicy sprawiają wrażenie zaangażowanych w rozwiązanie problemów bliskich i obiecują, że będą kontaktować się z Ministerstwem Obrony Narodowej. Bardzo możliwe, że jest to jednak wyłącznie propagandowa fasada, która ma uspokoić wzburzonych Rosjan.