O historii seniora dowiadujemy się z YouTube (kanał stworzony przez Marcina Grobelnego). To już siódmy byk pana Romana, na którym mężczyzna jeździ wierzchem. Poprzednie zwierzęta o wadze 400/500 kg po kilku latach użytkowania sprzedał. Jego aktualny samiec waży trochę ponad 1000 kg. Zaś największy, jakiego w życiu oswoił miał 1100kg.
Ujeżdża byki. Nietypowe hobby pana Romana
Jak pisze portal tko.pl, senior wstaje po piątej rano, oporządza gospodarstwo, je pierwszy posiłek dnia, a po nim dosiada swego byka. Jedzie nim do pracy, czyli do lasu. Tam zbiera drewno opałowe. To nie żart!
Gospodarz zakłada zwierzęciu specjalną uprząż z pasów, jakie wykorzystuje się do wiązania samochodów ciężarowych, a także drugi pas, który przerzuca przez grzbiet byka. Najważniejsze bowiem jest bezpieczeństwo podróżującego.
Byk ma spacer, a ja nie muszę iść, ani pędzić gdzieś samochodu czy ciągnika w błoto, bo wiadomo, zimy są różne, raz jest śniegu po kolana, raz jest błoto - wyjaśnia.
Jak przyznaje pan Roman, ludzie widząc go jadącego na byku bardzo różnie reagują. Niektórzy nie zdają sobie sprawy z zagrożenia i chcą głaskać groźne zwierzę. Myślą, że samiec nic im nie zrobi. Inni przecierają oczy ze zdziwienia, jak udało mu się oswoić tak rosłego byka. Wyrażają podziw.
Pewnego razu senior spotkał na drodze nieznanego mu kierowcę, który rzekomo wiele o nim słyszał. Ten pragnął go bardzo poznać. Cieszył się, że wpadli na siebie przypadkiem. Dopytywał z niedowierzaniem, czy 69-latek, aby na pewno jest tym panem Romanem, o jakiego mu chodzi.
Chciał wiedzieć, czy we wsi mieszka więcej takich śmiałków ujeżdżających byki. Gospodarz zażartował wtedy: "proszę pana, w Rogóżu to prawie są sami kowboje, jak dzień boży na świecie nastanie, to wsiadają na swoje byki i jadą po okolicy".
Pan Roman nie ukrywa, że miał w swoim życiu kilka wypadków z udziałem byków. Większość z nich zdarzała się z winy zwierzęcia. Kilkukrotnie był bowiem przez nie dotkliwie atakowany. Na szczęście ostatecznie ze wszystkich incydentów wychodził bez szwanku.
Czytaj więcej: Groził znajomemu. Potem zrobił coś strasznego