O tym, że ktoś porzucił psa w lesie w miejscowości Zawadzkie, policjanci dowiedzieli się od przypadkowego spacerowicza. Ustalenie tożsamości kobiety, która dopuściła się tego nieludzkiego czynu zajęło im nieco ponad dobę.
57-letnia mieszkanka powiatu strzeleckiego, po tym jak dotarli do niej policjanci przyznała, że porzuciła w lesie psa bo ten denerwował ją swoim szczekaniem, był nieposłuszny i ją ugryzł.
Pies był przywiązany za pomocą krótkiej, 20 centymetrowej smyczy do ogrodzenia. Zwierzęciem zaopiekowali się policjanci i przekazali go do Fundacji S.O.S dla Zwierząt w Chorzowie. Sprawą znęcania się nad pieskiem zajęli się policjanci z Komisariatu Policji w Zawadzkiem - informuje opolska policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potwierdzają to pracownicy chorzowskiej fundacji, którzy pieska nazwali: Słoneczko.
Piesek jest pod naszą opieką. Jest bardzo wystraszony, przerażony. Nasza Fundacja przystąpi do postępowania w roli oskarżyciela posiłkowego - zapowiadają.
Zachowanie kobiety, o którym ta szczegółowo opowiedziała funkcjonariuszom wydaje się wręcz niewiarygodne. W sobotę, 13 maja, podjęła decyzję, że pozbędzie się psa. Zawiozła więc go osobiście rowerem do lasu, gdzie przewiązała do ogrodzenia i odjechała.
Teraz, za przywiązanie psa i pozostawienie go bez dostępu do wody i pokarmu, kobiecie grozi do 3 lat więzienia - informują policjanci i podkreślają, że posiadanie psa to nie tylko przyjemność, ale również obowiązek.
Potrzebny jest dla malucha dom tymczasowy, który odczaruje jego świat i przegoni lęki - apelują pracownicy Fundacji SOS dla zwierząt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.