Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Anna Wajs-Wiejacka | 
aktualizacja 

Łukasz Ż. drwił z wymiaru sprawiedliwości. Śledczy ujawniają nowe fakty

353

Sprawa wypadku na Trasie Łazienkowskiej bulwersuje. Łukasz Ż., który oskarżany jest o jego spowodowanie, prowadził mimo sądowych zakazów. Śledczy ujawnili kolejne poruszające okoliczności sprawy i zachowania oskarżonego.

Łukasz Ż. drwił z wymiaru sprawiedliwości. Śledczy ujawniają nowe fakty
Łukasz Ż. oskarżony o spowodowanie wypadku w Warszawie (KSP)

26-letni Łukasz Ż., któremu zarzuca się spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, wielokrotnie łamał prawo. Mimo dość młodego wieku, ma na swoim koncie kilka wyroków. Sąd pięciokrotnie wydawał wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów. Karano go też za łamanie tego zakazu, ale on nadal nic sobie z tego nie robił. Feralnego dnia znów miał usiąść za kółkiem, doprowadzając do tragedii.

Po wypadku Łukasz Ż. uciekł z miejsca zdarzenia i wyjechał za granicę. Starał się też utrudnić proces ekstradycji do kraju, nie zgadzając się na uproszczoną procedurę z Niemiec, co wydłużyło jego powrót do kraju. Jak wskazuje tabloid, buty nie tracił także w prokuraturze.

Mężczyzna przekomarzał się ze śledczymi i odmawiał podania podstawowych informacji, takich jak dane osobowe. Przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień — relacjonował w trakcie piątkowej konferencji prasowej prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprawa Jacka Sutryka. Zdecydowany komentarz wiceministra

Wypił osiem kieliszków wódki i wcisnął gaz do dechy

Z ustaleń prokuratury wynika, że przed dramatycznym wypadkiem na Trasie Łazienkowskiej Łukasz Ż. bawił się w jednym z warszawskich klubów. Wypił osiem kieliszków wódki, a potem wsiadł za kierownicę. Śledczy odtworzyli, z jaką prędkością poruszał się po Trasie Łazienkowskiej.

Przez pięć sekund poprzedzających wypadek samochód przyspieszał od 205 do 226 km/h. Nie było śladów hamowania. Kierowca nagrywał swoją jazdę telefonem, trzymając go w jednej ręce — informowała za prok. Skibą Wirtualna Polska.

Prokuratura postawiła Łukaszowi Ż. zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. Łukasz Ż. decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Poruszające sceny. Tak dzieci pożegnały zamordowanego księdza
Pierwsze takie nagranie przelotu Falcona 9. "Potrafi nieźle huknąć"
"Klucz do skutecznej obrony". Mówi, co powinna robić Polska
Nagi mężczyzna w masce zaczepia kobiety. "Wyglądał jak obłąkany"
Rosjanin błagał o litość. Pokazali nagranie w sieci
Wyniki Lotto 21.02.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nie żyje dwóch młodych strażaków. To kolejna tragedia w regionie
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić