Słowa wsparcia dla Władimira Putina padły na Kremlu. Aleksander Łukaszenka przemawiał na szczycie OUBZ w obecności przywódców Rosji, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu i Armenii.
Łukaszenka apeluje o jedność: Rosja nie powinna sama walczyć
Białoruski dyktator ostrzegł wszystkich obecnych, że bez jak najszybszej konsolidacji ich krajów, bez wzmocnienia więzi politycznych, gospodarczych i wojskowych "jutro może nas tu nie być".
Rosja nie powinna sama walczyć z rozszerzeniem NATO. Żaden kraj nie zagraża NATO, podczas gdy Sojusz Północnoatlantycki zwiększa swoją obecność wojskową w Europie Wschodniej i prowadzi ćwiczenia na dużą skalę – powiedział, uznając ćwiczenia i dobrowolne rozszerzanie NATO w Europie za większe zagrożenie dla pokoju niż inwazja na sąsiedni kraj.
Łukaszenka nie krył jednak żalu. Stwierdził, że gdyby kraje OUBZ działały jako "jednolity front", nie byłoby sankcji wobec Rosji i Białorusi nałożonych przez USA, Unię Europejską i ich sojuszników.
Nie obyło się bez zrzucania winy za wojnę w Ukrainie na Zachód, w obecności prawdziwego winowajcy i gospodarza spotkania. Aleksander Łukaszenka zapewniał, że kraje zachodnie starają się przedłużyć trwanie wojny i zależy im na "rozczłonkowaniu" Ukrainy pod pozorem pomocy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.