Alaksandr Łukaszenka udzielił wywiadu dla agencji Associated Press, który został opublikowany w czwartek. W rozmowie z dziennikarzem odniósł się między innymi do wojny w Ukrainie, która jego zdaniem się "przeciąga" i do możliwego użycia broni jądrowej przez Władimira Putina.
Łukaszenka o broni jądrowej. "Niedopuszczalne"
Jego zdaniem, wykorzystanie tego typu środków w wojnie jest "niedopuszczalne".
Także dlatego, że jest to blisko nas. To nie jest za oceanem, jak Stany Zjednoczone. To w ogóle niedopuszczalne… że nasz glob może zostać zerwany z orbity i odlecimy nie wiadomo gdzie - powiedział w rozmowie z amerykańską agencją.
Być może Rosja mogłaby, albo i nie - musi Pan zapytać o to przywódcę Rosji - dodał przywódca.
Czytaj także: Zakaz promocji piwa. Partia Razem chce ograniczeń!
Robił "wszystko, aby zapobiec konfliktowi"
Według agencji państwowej Belta dziennikarza zainteresowała opinia Łukaszenki na temat hipotetycznej możliwości użycia broni jądrowej w przypadku przedłużenia działań wojennych na Ukrainie i zapytał, czy uważa to za "ogólnie akceptowalne", czy też za jakąś "czerwoną linię".
Aleksander Łukaszenka przyznał też, że nie spodziewał się, że rosyjska "operacja" na Ukrainie potrwa "tak długo". Polityk zapewnił także, że "robił wszystko", aby zapobiec konfliktowi, choć nie doprecyzował, jak. W rzeczywistości jednak to z terenu Białorusi były wypuszczane rosyjskie rakiety.
Ukraina "prowokuje Rosję"
Łukaszenka w wywiadzie bronił też działań Moskwy, twierdząc, że Ukraina "prowokuje Rosję". – Ale dlaczego Ukraina, na której terytorium toczy się wojna, działania wojenne, giną ludzie – dlaczego Ukraina nie jest zainteresowana tymi negocjacjami? – pytał dyktator.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.