O możliwym ataku Białorusi liderka opozycji powiedziała w rozmowie z rosyjskim działaczem na rzecz praw człowieka Markiem Fejginem. Jak stwierdziła Cichanouska, białoruskie wojsko rzeczywiście miało dołączyć do Rosji podczas inwazji na Ukrainę.
Białoruś: Żołnierze Łukaszenki byli "zdemoralizowani"
Zdaniem opozycjonistki najwyżsi oficerowie armii białoruskiej dostrzegli, że "żołnierze byli zdemoralizowani", dlatego postanowiono odmówić wykonania rozkazu ataku na Ukrainę.
Najwyższe kierownictwo Sił Zbrojnych Białorusi zrozumiało, że żołnierze (...) nie mieli ochoty iść do ofensywy, wstąpić do rosyjskiego wojska, więc ten rozkaz nie został wykonany – mówiła.
Tymczasem białoruscy działacze zauważyli, że kraj ten przerzuca kolejne jednostki wojskowe na granicę z Ukrainą. W miejscowości Drahiczyn dostrzeżono przemieszczającą się kolumnę sześciu transporterów opancerzonych i ciężarówki wojskowej. Wcześniej na granicę ściągnięto również bojowe wozy piechoty i systemy rakietowe.
Białoruś przygotowuje się do "ćwiczeń mobilizacyjnych"
Ukraińska agencja UNIAN, powołując się na kontrolowaną przez reżim Łukaszenki gazetę "Biełta", przekazała informację, że wojska białoruskie przygotowują się do ćwiczeń mobilizacyjnych z komisariatami wojskowymi. Te rozpoczną się 22 czerwca i potrwają do 1 lipca. Przeprowadzone zostaną w obwodzie homelskim, czyli przy samej granicy z Ukrainą.
Tego typu manewry odbywają się regularnie w celu sprawdzenia gotowości bojowej i mobilizacyjnej. Służą też podniesieniu umiejętności wojskowych - informował komisarz wojskowy obwodu homelskiego Andriej Kriwonosow.
Informacje przekazywane przez przedstawicieli reżimu Łukaszenki często bywają kłamliwe. Ważniejsza od prawdy jest w nich pełna zgodność z kremlowską propagandą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.