Święta Bożego Narodzenia to dla Magdy Gessler czas wyjątkowy. Już od dzieciństwa w tym okresie towarzyszył jej ogrom zapachów wspaniałych potraw przygotowywanych przez jej babcię. Jednak restauratorka podkreśla, że w tym czasie nie liczy się wyłącznie jedzenie.
Zobacz także: Sprawdzony przepis na wigilijny stół
Świąteczna tradycja Magdy Gessler
Magda Gessler nie ukrywa, że bożonarodzeniowy okres w polskich domach wiąże się z nieprawdopodobną ilością zapachów i smaków. Gwiazda TVN-u zaskoczyła stwierdzeniem, że pierwsze święta Bożego Narodzenia jakie pamięta, to te gdy miała... 3 lata. Jej wspomnieniem z tamtych czasów jest śledź.
Pierwsza Wigilia, którą pamiętam – miałam trzy lata, kojarzy mi się ze śledziem i ziemniakami w mundurkach. Mieszkaliśmy w Komorowie, w przepięknej starej willi na ulicy Brzozowej. Dziadkowie, moja mama i mój tata. Trzy pokoje, trzy duże piece, piec węglowy w kuchni, na którym się wszystko robiło. Babcia przygotowywała karpia faszerowanego po żydowsku, ciasto drożdżowe, które robiła w samej halce – tak było gorąco.
Nie tylko panie pracowały w pocie czoła, żeby Wigilia była udana.
Dziadek, choć miał tylko jedną rękę i jedną nogę sprawną, stawiał wielką choinkę i robił dekoracje, domki, wyklejał pudełka po zapałkach kolorowym papierem, wsadzał tam czekoladki. Były zimne ognie, świeczki, mandarynki, orzechy, cukierki. Ja lepiłam kilometrowe kolorowe łańcuchy. Żyłam tym wspaniałym nastrojem polskiej Wigilii, atmosferą czystości, spowiedzi, oczyszczenia duszy - powiedziała Magda Gessler dla magazynu "VIVA".
Zobacz także: Znany muzyk nie spędzi Świąt z rodziną
Wigilia to coś więcej niż jedzenie
Zdaniem znanej restauratorki w czasie Wigilii przede wszystkim liczą się chwile spędzone z rodziną. To właśnie momenty, w których kariera i życie zawodowe schodzi na drugi plan, a najważniejszy znowu jest dom i najbliżsi.
Ubóstwiam Wigilię, ubóstwiam moment dawania prezentów. Ale moment składania sobie życzeń z opłatkiem, kiedy się patrzy prosto w oczy najbliższej osobie, jest momentem prawdziwej spowiedzi. I zrozumieniem, że czas, którego nie spędziliśmy z najbliższymi, jest naszym największym grzechem. Dlatego tak cenię sobie stół. Nie tylko wigilijny, każdy - dodała Gessler.
Zobacz także: Wielki test makowców przed Świętami
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.