Leśniczy Sławomir P. z nadleśnictwa Łobez zabił żubra. Zwierzę to od dawna jest w Polsce pod ochroną. Ciało zastrzelonego, a w nim łuskę od naboju znalazła we wrześniu 2019 roku grzybiarka. Mężczyzna próbował zatrzeć wszystkie ślady. Wyrzucił element amunicji, który dostał od kobiety. Wrócił do lasu, wykroił mięso, które ukrył u szwagra - informuje "Fakt".
Zdjęcie martwego żubra trafiło do pracowników nadleśnictwa. Zawiadomili oni policję. Winnego od razu zwolniono z pracy. Mężczyzna stanął przed sądem.
Mężczyzna tłumaczył w sądzie, że pomylił żubra z... dzikiem. Maciej Tracz z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że jest to niemożliwe, gdyż strzał był bardzo precyzyjny.
Przeczytaj także: Żubr Wojtek nie żyje. Był pupilem mieszkańców Puszczy Białowieskiej
Leśniczy chciał spalić ciało
Morderca żubra chciał spalić jego ciało. Mężczyzna wykroił zdaniem eksperta około 200 kilogramów mięsa z ciała ponad 600-kilowego zwierzęcia. Potem obłożył je drewnem, jakby chciał przygotować je do spalenia.
Czytaj też: Ogonki. Myśliwy zmarł po upolowaniu jelenia