Wszystko zaczęło się od wpisu pewnego użytkownika Facebooka. Mężczyzna nie krył w nim swojego oburzenia. - Czy nikt z mieszkańców Dęblina nie widzi problemu z plakatami na budynku kościoła? Gdzie są służby, gdzie etyka? Jak można to pokazywać dziecku!!!! - grzmiał.
Szok w Dęblinie. Ksiądz wywiesił drastyczne plakaty z martwymi płodami
Sprawą zajęli się dziennikarze TVN24.pl. Okazuje się, że ksiądz proboszcz wspomnianej parafii Andrzej Kania przebywa aktualnie w sanatorium. Stacji nie udało się więc z nim skonfrontować.
Reporterzy porozmawiali na temat bulwersujących plakatów m.in. z panią burmistrz Dęblina Beatą Siedlecką. Kobieta przyznała, że sama osobiście tej wystawy nie widziała, ale słyszała o niej od pewnego mieszkańca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Możemy grzecznościowo poprosić księdza proboszcza, jako gospodarza tej parafii, żeby zaniechał tego typu procederu. Oczekujemy jego powrotu, ciężko się z nim skontaktować - mówiła dla TVN24.pl Siedlecka.
Głos w sprawie zabrał też przewodniczący rady miasta w Dęblinie Maciej Krygowski. - Dzwonią do mnie rodzice dzieci, którzy są oburzeni, ale boją się iść do proboszcza, bo zaraz idą do komunii, bierzmowania i boją się po prostu konsekwencji (...) Nie odnoszę się tutaj do kwestii aborcji, bo każdy ma na ten temat swoje zdanie, ale takie rzeczy nie powinny mieć miejsca - komentował dla TVN24.pl.
To nie koniec. Dyrektor biura i rzecznik prasowy Kurii Siedleckiej, ksiądz Jacek Wł. Świątek, podał specjalnie dla TVN24.pl, że "miejsce wystawy wydaje się niefortunne" oraz że "kuria (...) poprosi duszpasterzy o wyjaśnienia i bazując na nich, reagować będzie na zaistniałą sytuację". Według dziennikarzy kilka godzin po publikacji artykułu, drastyczne plakaty zaczęły znikać z terenu kościoła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.