O sprawie jako pierwsze poinformowało lokalne Radio5. Podczas spaceru z psem mieszkaniec Ełku natknął się na ludzką czaszkę i korpus. Makabrycznego odkrycia dokonano w piątek, 3 listopada, w okolicy ulic Sikorskiego i Dolnej w Ełku.
Jak opisuje lokalna rozgłośnia, szczątki odkryto w ustronnym miejscu, na zarośniętym i trudno dostępnym terenie.
Mł. asp. Agata Kulikowska de Nałęcz, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ełku, powiedziała dziennikarzom, że obecnie nie jest znana tożsamość osoby, której szczątki odnaleziono.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejscu nie znaleziono dokumentów ani innych przedmiotów, które mogłyby wskazywać na tożsamość osoby. Odkryto natomiast współczesne przedmioty - ubrania oraz kosmetyki.
Wstępnie wykluczyliśmy, że szczątki pochodzą z czasów wojennych. Przy szkielecie znaleziono bowiem współczesne ubrania oraz kosmetyki. Wskazują one też na to, że była to kobieta – poinformowała mł. asp. Kulikowska de Nałęcz w rozmowie z TVN24.
Policjanci mają trudne zadanie
Okazuje się, że w tym regionie w ostatnim czasie nie odnotowano zaginięć, które można by połączyć z tą tajemniczą sprawą. Dlatego mundurowi mają niełatwe zadanie —sprawdzają zaginięcia w całej Polsce.
To kolejne makabryczne odkrycie, o którym policja poinformowała w ostatnich dniach. W sobotę, 4 listopada, przypadkowy przechodzień natrafił na zwłoki kobiety znajdujące się w zaroślach przy ul. Leszczyńskiego w Lublinie. Jak się okazało, kobieta — 50-letnia obywatelka Ukrainy — była poszukiwana od tygodnia.