Meksykańskie służby prowadzą śledztwo w sprawie śmierci trojga obywateli Stanów Zjednoczonych. 28-letni Jordan Marshall i Kandace Florence oraz 33-letni Courtez Hall przyjechali na urlop do Meksyku, gdzie planowali wziąć udział w obchodach Dia de Los Muertos, czyli w Dniu Zmarłych. Święto zwyczajowo ma miejsce w dniach 1-2 listopada.
Tajemnicze zgony w wynajętym mieszkaniu. 28-latka przed śmiercią zadzwoniła do partnera
Pochodzący z Virginia Beach w Wirginii Jordan i Kandace oraz pochodzący z Nowego Orleanu w Luizjanie Courtez wynajęli mieszkanie w stolicy Meksyku przez popularny portal ogłoszeniowy. 30 października Kandace Florence miała zadzwonić do swojego partnera. Kobieta powiedziała mu, że nie czuje się najlepiej. Krótko po tym połączenie zostało przerwane.
Partner 28-latki próbował wielokrotnie się z nią skontaktować. Jego wysiłki spełzły jednak na niczym, bo kobieta nie odbierała telefonu. Zaniepokojony mężczyzna zwrócił się do właściciela mieszkania. Poprosił by, aby sprawdził, czy wszystko w porządku z jego partnerką.
Gospodarz postanowił spełnić prośbę mężczyzny. Wtedy właśnie dokonał makabrycznego odkrycia. W mieszkaniu znalazł troje martwych Amerykanów.
Czytaj także: 23 osoby w chłodni. Przerażające odkrycie w Sanoku
Nie żyje trójka Amerykanów. Meksykańska policja wszczęła śledztwo
Śledztwo w sprawie wszczęła meksykańska policja. Funkcjonariusze chcą przede wszystkim ustalić przyczynę ich zgonu. Departament Stanu USA oświadczył, że monitoruje sprawo i przygląda się dochodzeniu prowadzonemu przez władze Meksyku.
Jesteśmy gotowi, by zapewnić niezbędną pomoc konsularną. Z szacunku do prywatności rodzin zmarłych, nie udzielamy obecnie dodatkowych informacji – poinformowała amerykańska ambasada.
Jordan Marshall i Courtez Hall pracowali jako nauczyciele. Kandace Florence miała własny biznes. Kobieta zajmowała się wytwarzaniem świec.
W sieci założono zbiórkę na sprowadzenie ciał Amerykanów do domu. Rodziny zmarłych zwracają uwagę na trudności komunikacyjne ze stroną meksykańską.
Stracić dziecko to jedna rzecz, ale stracić je w zupełnie obcym kraju i musieć przezwyciężać barierę językową, by sprowadzić je do domu, to straszne – podkreśliła w rozmowie z portalem WAVY Jennifer Marshall, matka Jordana.
Obejrzyj także: Poszukiwania Jacka Jaworka. Policja ma wiele sygnałów