O koszmarnym odkryciu w rozmowie z "Faktem" poinformował Roman Wieczorek. Rzecznik prasowy policji w Zakopanem oznajmił, że ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) na ludzkie zwłoki natknęli się w poniedziałek (8 kwietnia) przed południem.
Wiadomo, że ciało znajdowało się w rejonie Ciemniaka (2096 m n.p.m.). Jest to najdalej na zachód wysunięty szczyt należący do masywu Czerwonych Wierchów w Tatrach Zachodnich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejsce tragicznego odkrycia wezwany został śmigłowiec TOPR. Pomógł on w przetransportowaniu zwłok.
O godzinie 11.45 ciało zostało przetransportowane przez ratowników TOPR z rejonu Ciemniaka i Chudej Turni na lądowisko przy szpitalu w Zakopanem. Decyzją prokuratora ciało zabezpieczono do dalszych oględzin - powiedział "Faktowi" rzecznik zakopiańskiej policji.
Koszmarne odkrycie w Tatrach. Pojawia się sporo pytań
W kontekście tego zdarzenia pojawia się wiele pytań. Służby tymczasem o sprawie informują bardzo zdawkowo. Posunięty stan rozkładu zwłok sprawił, że na razie identyfikacja nie była możliwa.
Policjanci do tej pory nie poinformowali, jakiej płci była zmarła osoba. Nie wiadomo też, ile czasu ciało mogło leżeć w górach. Okoliczności ujawnienia zwłok również pozostają tajemnicą.
Wieczorek oznajmił jedynie, że czynności cały czas trwają. Być może w późniejszym czasie służby przekażą więcej informacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.