Jak podkreślał w marcu "Głos Wielkopolski, nieduży i nieżywy czarno-biały kundelek, suczka, w jutowym worku z przewiązaną na szyi smyczą wyrzucony został 15 marca do rowu przy ulicy Wyszyńskiego w Trzemesznie.
Wszystko wskazuje na to, że pies został uduszony. Wskazywać na to miała obroża ciasno owinięta wokół szyi zwierzęcia, jednak dotychczas nie potwierdzono tej tezy. Policjanci przybyli na miejsce odkryli też ślady krwi na worku, w który owinięte było ciało psa.
Złożyliśmy w tej sprawie zgłoszenie podejrzenia przestępstwa i występujemy jako strona pokrzywdzona. Przeprowadziliśmy swoje śledztwo i ustaliliśmy pewne fakty, które przekazaliśmy policji. Niestety mimo przekazanych przez nas dowodów dochodzenie stoi w miejscu. Na nasze ponaglenia funkcjonariusze zasłaniają się trwającym procedurami. Policja przeprowadziła własne oględziny zwłok - poinformował Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeprowadzono sekcję zwłok. Wykonali ją specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Bydgoszczy. Oprócz tego Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przeprowadził własne śledztwo, z którego wynikało, że znalezione zwłoki to 3-letnia sunia Haidi, której właściciele mieszkają we wsi w gminie Witkowo.
Właściciele usłyszeli zarzuty
Jak podkreśla portal trzemeszno24.info, Krzysztof Socha z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie przekazał, iż kobiecie i mężczyźnie przedstawiono zarzuty z artykułu 35 pkt. 1 Ustawy o ochronie zwierząt, tj. uśmiercenia zwierzęcia.
Jak czytamy, osoby te nie przyznały się do winy i złożyły obszerne wyjaśnienie. O ich losie zdecyduje sąd. Za to przestępstwo grozi do 3 lat pozbawienia wolności.