Atak miał miejsce w sobotę 15 sierpnia w godzinach rannych. Policja Nowej Południowej Walii poinformowała, że żarłacz biały chwycił 35-latkę zębami za prawą łydkę i tył uda. Rekin mierzył 10 stóp długości (około 3 metry).
Atak rekina. Mężczyzna uratował przyjaciółkę przed żarłaczem białym
Na pomoc 35-latce ruszył drugi surfer i zarazem jej przyjaciel. Uderzał rekina tak długo, aż drapieżnik wypuścił swoją ofiarę.
Przeczytaj także: Tragiczny atak rekina. Nie żyje 15-latek
Na miejsce zdarzenia zostali wezwani sanitariusze. Karetka zabrała 35-latkę do lokalnego szpitala. W późniejszym czasie kobieta zostanie przewieziona do innej placówki, gdzie przejdzie operację nogi.
Na temat zdarzenia wypowiedział się Steven Pearce, prezes Surf Life Saving. Jak przyznał, to nie był pierwszy taki atak rekina na wybrzeżu. W ciągu ostatnich kilku miesięcy doszło do kilku takich zdarzeń, z czego część skończyła się tragicznie. Pochwalił również odwagę przyjaciela 35-latki.
Wypłynięcie z własnej strefy bezpieczeństwa na obszar na którym, jak wiesz, znajduje się wielki rekin, wydaje mi się niesamowite... to niesamowity akt odwagi – wyjaśnił Steven Pearce w rozmowie ze "Sky News".
Przeczytaj także: Atak rekina u wybrzeży USA. Próbowali pomóc kobiecie. Nie mieli szans
Plaża Shelly Beach została zamknięta na 24 godziny. W tym czasie przedstawiciele lokalnych władz podejmą wysiłki, by odnaleźć agresywnego żarłacza białego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.