Paweł Królikowski trafił do szpitala w grudniu 2019 roku. Niestety, nigdy z niego nie wyszedł. Zmarł na raka mózgu. Jego rodzina do tej pory nie pogodziła się z tą olbrzymią stratą.
Wszystko mi go przypomina. Do tej pory wiszą w szafie jego ubrania. Jeszcze do niedawna na krześle leżała przerzucona przez oparcie jego kamizelka. W końcu oddałam ją jego ojcu. "Tata, weź tę kamizelkę i płaszcz" - mówi Małgorzata Ostrowska-Królikowska w rozmowie ze "Światem Kobiety".
"Cały czas jest z nami"
- Paweł cały czas jest z nami - wyznaje Ostrowska-Królikowska. Tłumaczy, że czasem włącza telewizor i słyszy jego głos. Ocenia, że to dziwne uczucie, ale jednocześnie miłe, bo w jakimś sensie on tutaj pozostał.
Królikowski na swojej płycie śpiewał dla Małgosi "Umówiłem się z tobą na starość". Często przypominał jej te słowa. Aktorka ma do niego żal, że nie dotrzymał obietnicy.
Pewnie, że się wściekam. Czasem krzyczę na niego, że zostawił mnie samą, jeszcze w tę pandemię. I wiem, że mnie słyszy, może tylko śmieje się cichutko, bo Paweł nie wytrzymałby tych rygorów, w których teraz musimy wszyscy żyć. Cwaniaczek, tydzień przed pandemią zabrał zabrał się po prostu z tego świata - podkreśla Ostrowska-Królikowska.
Czytaj także: Szturm na Kapitol. Policjanci robili sobie selfie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.