Oboje mieli po 68 lat i bardzo się kochali. Lubili razem spędzać czas. Postanowili więc wybrać się w wymarzony rejs po amazońskiej rzece Rio Negro, w trakcie którego chcieli łowić ryby, a także podziwiać tamtejszą przyrodę. W najśmielszych snach nie przypuszczali, że dojdzie do dramatu.
Wypłynęli z portu 28 marca bieżącego roku. Najbliższym powiedzieli, że powrócą za dwa dni. Niestety tak się nie stało. Słuch całkowicie po nich zaginął. Zaniepokojona rodzina postanowiła powiadomić służby ratunkowe. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania zaginionych małżonków.
Mężczyzna zmarł na łódce. Jego żona tydzień dryfowała ze zwłokami na pokładzie
O sprawie pisze teraz "Gazeta Manauara". Prawda okazała się tragiczna. W trakcie wycieczki 68-latek dostał zawału. Niestety, jego bezradna żona nie potrafiła mu pomóc. Mąż skonał na jej oczach. Po wszystkim Maria wpadła w głęboką rozpacz. Nie potrafiła sama obrać kursu i wrócić do domu. Łódź dryfowała bez celu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na szczęście 4 kwietnia brazylijska marynarka wojenna odnalazła łajbę małżonków. Było to w Iranduba, przeszło 160 km od miejsca, skąd para wystartowała. Kobieta bardzo psychicznie cierpiała. Przez kilka dni bowiem musiała patrzeć na martwego męża. Obwiniała się.
Załamaną małżonkę przetransportowano helikopterem na badania do szpitala do Manaus. Z kolei straż pożarna zajęła się przewiezieniem zwłok 68-latka do kostnicy. Teraz ciało zostanie poddane sekcji. Jej celem będzie dokładne wskazanie przyczyny zgonu. Śledztwo w sprawie nadal trwa.