59-letni Cal Dunham i 66-letnia Linda Dunham zaczęli źle się czuć podczas rodzinnego kempingu na początku września. Założyli jednak, że to zwykłe przeziębienie.
Kilka dni później ich stan się pogorszył i trafili do szpitala. Oboje musieli zostać podłączeni do respiratorów.
Małżeństwo w tym samym czasie zmarło na COVID-19
Mimo wysiłków lekarzy pary nie udało się uratować. Cal zmarł w poniedziałek o godzinie 11:07, a jego żona niecałą minutę później. Zakochani do końca trzymali się za ręce.
Zawsze żartowała i mówiła "Cóż, jeśli odejdziesz przede mną, będę tuż za tobą, obiecuję". I naprawdę była, naprawdę była tuż za nim - powiedziała w rozmowie z Fox17 córka pary, Sarah Dunham.
Małżeństwo było w pełni zaszczepione przeciwko COVID-19, jednak oboje mieli choroby współistniejące. Według badania przeprowadzonego przez Centers for Disease Control and Prevention, osoby niezaszczepione są 4,5 razy bardziej narażone na zakażenie koronawirusem, 10 razy częściej trafiają do szpitala i 11 razy częściej umierają z powodu choroby. Szczepionka w pełni nie wyklucza jednak możliwości zachorowania.
Zobacz także: Czwarta fala dla osób niezaszczepionych. Ekspert: spodziewamy się wzrostu zajętości łóżek covidowych
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.