Wieczysław przed rosyjską inwazją był zwykłym 18-latkiem z Doniecka. Niestety wojna potwornie go doświadczyła. Nagranie z jego krótkim wywiadem pojawiło się w mediach społecznościowych.
"Dzień, który zmienił jego życie"
Życie nastolatka zmienił dosłownie jeden dzień. W wyniku ostrzeliwania zginęła jego ukochana mama.
Do zdarzenia doszło, jak mówił "dosłownie 10 kroków od domu". Kobieta została trafiona. Choć zdążyła powiedzieć jeszcze "wszystko ze mną w porządku", zmarła na oczach klęczącego Wieczysława.
Była tuż obok mnie... Tuż obok. Leżała na boku... Odwróciłem ją... Po prostu nie mogłem w to uwierzyć... - mówił na filmiku, nie mogąc powstrzymać łez.
Wróg kazał mu wracać do domu. Chłopak był w takim szoku, że nie wiedząc, co ma zrobić, po prostu odszedł.
Gdy wrócił do domu sam, czwórka jego młodszego rodzeństwa - dwóch braci i dwie siostry - już wiedziała. Nie musiał nic mówić.
Tylko Nicole spytała, czy mama mogła być ocalona - przyznał smutno chłopak.
Dzieci rozrzuciły prochy matki dokładnie tam, gdzie została zabita. Teraz 18-latek wraz z rodzeństwem są w Drogobyczu w regionie lwowskim. Ich przyjaciele pomogli im wydostać się z ostrzeliwanego Doniecka. Wolontariusze z kolei - osiąść w akademiku.
Zostali sami
Rodzeństwo nie ma żadnych krewnych. W związku z tym to Wieczysław został prawnym opiekunem swoich braci i sióstr. Jak sam przyznaje, traktuje ich jak swoje dzieci, a nie rodzeństwo.
Chcę, żeby mieli dzieciństwo. Nie chcę, by było ono w jakikolwiek sposób zakłócone. Chcę, żeby się rozwijali, żeby mieli przyszłość. Coś, z czego będą zadowoleni. Zrobię wszystko, żeby tak się stało - mówi chłopak.
Chłopak zaczął życie w nowym mieście od zapisania dzieci do szkoły. Sam planuje iść na studia. W przyszłości chce zostać lekarzem.
Dużo też rozmawia z rodzeństwem o ich przyszłości. Choć wie, że na takie decyzje mają jeszcze dużo czasu, woli go nie tracić ze względu na wojnę.
Czas pokaże, ale tak sobie rozmawiamy. Oliwka chciałaby być sędzią, a Nicole adwokatem na przykład - opowiada dumny 18-latek.
Teraz rodzina planuje wrócić do "normalności". Ta jednak w obecnych okolicznościach jest dość odległa. Mimo wszystko chłopak zapytany o swoje marzenia mówi: "Chciałbym, aby wojna w Ukrainie się zakończyła".
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.