Płynnie mówiący wieloma językami - w tym hiszpańskim - Marek Magierowski wystąpił w programie "La Tarde". Podkreślił w nim, że Polska i świat mają dość rosyjskich gróźb.
Mamy dość wszystkich gróźb nuklearnych, które słyszeliśmy, nie boimy się. Jesteśmy członkami UE i NATO, najsilniejszego sojuszu w historii świata - powiedział ambasador RP w Stanach Zjednoczonych.
Nadmienił też, że według niego "jedynym rozwiązaniem jest rozwiązanie militarne". W dyplomatyczne, jak przyznał, nie wierzy.
Dodał, że Ukrainę "trzeba wspierać", bo kraj ten walczy o swoją wolność i niepodległość. Zaznaczył, że na jego terytorium trwa wojna, a nie - jak próbuje wmówić swoim obywatelom Rosja - "operacja specjalna".
51-letni Marek Magierowski był w przeszłości dziennikarzem m.in. "Rzeczpospolitej", a w latach 2015-2017 był dyrektorem Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP. Następnie został wiceministrem spraw zagranicznych, by potem zostać ambasadorem: najpierw w Izraelu, a od 2021 r. w Stanach Zjednoczonych.
Rosja straszyła Polskę
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego, a na jaw wychodzą coraz bardziej krwawe zbrodnie, których w Ukrainie dopuścili się żołnierze rosyjskiej armii. Rosja wielokrotnie straszyła świat - w tym Polskę - bronią nuklearną.
Głośno było o "przemowie" Siergieja Michejewa, który występował jako "ekspert" w państwowej telewizji Rossija 24. Michejew, przekazał, że w razie ataku z Warszawy "nie zostałoby nic po dwóch sekundach", a z Polską i Litwą Rosja "poradziłaby sobie szybciej niż z Ukrainą".
.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.