Z roku na rok coraz więcej miast decyduje się na płatne strefy parkowanie. Nie inaczej jest w przypadku Gdyni, gdzie poza klasycznym pobieraniem biletu z parkometru istnieje również opcja skorzystania z aplikacji SkyCash, przyśpieszającej cały proces. Jak się jednak okazało, może być ona także źródłem problemów.
Przekonał się o tym pan Krzysztof, którego historię opisał lokalny portal trójmiasto.pl. Jak się okazało po zakończeniu parkowania w aplikacji, w trakcie wyjeżdżania z miejsca mężczyźnie zrobiono zdjęcie, jakoby stał tam bez opłacenia biletu. Ten faktycznie nie był aktywny od 41 sekund.
Parkowanie przy ul. Wójta Radtkego opłaciłem w aplikacji SkyCash od godz. 08:00 do godz. 11:07:18. Zakończyłem parkowanie aplikacją, zapiąłem pasy, włączyłem nawigację, włączyłem światła i wyjechałem. I po kilku miesiącach otrzymałem mandat wraz z kosztami upomnienia. Zdjęcie zrobiono mi o godz. 11:07:59, czyli 41 sekund po zakończeniu parkowania, przy czym miałem już włączone światła i wyjeżdżałem z miejsca parkingowego — opowiada swoją historię portalowi trojmiasto.pl pan Krzysztof.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mandat za brak biletu parkingowego
Zdjęcie z feralnego zdarzenia przyszło pocztą do pana Krzysztofa po kilku miesiącach. Kierujący nie krył swojego zdziwienia, kiedy otrzymał wezwanie do zapłaty 165 zł i swoje zdjęcie z momentu wyjeżdżania z parkingu. Mężczyzna postanowił natychmiast zareagować i zgłosił się do Zarządu Dróg i Zieleni Gdyni.
Tam przyznano mu rację, że faktycznie zdjęcie wygląda, jakby właśnie wyjeżdżał z miejsca parkingowego. Niestety z uwagi, że mandat został już wystawiony, by móc go anulować, pan Krzysztof musiał zgłosić się do ePUAP lub listownie. Jednocześnie Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni podkreśla, że przepisy uniemożliwiają przyjęcie czasu na opuszczenie miejsca postojowego.
Niestety nasz system nie przyjmuje czasu na opuszczenie miejsca postojowego po zakończeniu opłaty. Przyjęcie takiego czasu nie byłoby zgodne z przepisami, gdyż zdjęcia posiadamy z momentu kontroli i ten czas musimy sprawdzać. W takich przypadkach każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie po zgłoszeniu okoliczności przez użytkownika — wyjaśnia Magdalena Wojtkiewicz, rzecznik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni