To była tragedia, która wstrząsnęła całą Polską. W czwartek (28 września) 2023 roku w Zabierzowie dzieci grupa dzieci bawiła się na placu zabaw przy przedszkolu. Wśród nich był 4-letni Mareczek. Chłopiec wpadł do źle zabezpieczonej studni, która była wypełniona wodą.
Niestety, nie udało się go uratować. Jeden ze strażaków zanurzył się w studni, aby wyciągnąć ciało chłopca. Na ratunek było za późno. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci 4-latka było utonięcie. Sprawą śmierci chłopca zajęła się prokuratura, której celem było wyjaśnienie okoliczności tej tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabierzów: 4-latek utonął w studni. Nowe fakty
Jak podaje "Super Express", w przedszkolu, w którym doszło do tragedii, przeprowadzono szereg kontroli. Wokół placówki znaleziono w sumie aż cztery niezabezpieczone studzienki. Mało tego, przedszkole znajduje się obok stawu i drogi dla aut, co też może mieć wpływ na bezpieczeństwo. Stwierdzono również, że teren placu zabaw nie był wyrównany - wystawały z niego korzenie drzew. Wątpliwości budziła również liczba opiekunek. Przedstawiciele placówki informowali jednak, że spełnili wszystkie warunki formalno-prawne, aby użytkować teren.
Zobacz również: Tragedia w szkole rolniczej. Placówka komentuje śmierć uczennicy
Śledztwo w sprawie śmierci 4-letniego Mareczka prowadzi Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód - decyzję o przekazaniu sprawy podjęła Prokuratura Regionalna w Krakowie. Jak informuje "SE", nadal nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie.
Postępowanie pozostaje w toku i jest prowadzone w sprawie, tj. nikomu nie przedstawiono zarzutów, a obecnie kompletowany jest materiał dowodowy. Prokurator na bieżąco monitoruje stan czynności i podejmuje decyzje o realizacji konkretnych czynności procesowych adekwatnie do bieżącego stanu sprawy - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach prok. Daniel Prokopowicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.