Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego 2022 roku. Tego dnia niczym niesprowokowana armia Władimira Putina zaczęła ostrzeliwać terytorium sąsiedniego państwa. Choć Ukraińcom udało się odeprzeć liczne ataki Rosjan, najeźdźcy zajęli niektóre miasta. Teraz starają się wprowadzać w nich swoje porządki. Jedną z takich miejscowości jest niemal doszczętnie zniszczony przez okupantów Mariupol.
W poniedziałek 5 września w prawie całym mieście było słychać potężną eksplozję. Wiele wskazuje na to, że był to efekt kolejnej akcji przeprowadzonej przez działających tajnie obrońców niepodległości Ukrainy, którzy tworzą ruch oporu w Mariupolu.
Wybuch w Mariupolu. To dobry znak?
Mariupol. Około 17:50 rozległ się głośny wybuch, słyszalny w niemal całym mieście. Nasz opór delikatnie wskazuje na przygotowania do "Mariupolskiej Bawełny". Tak więc oczekujemy dobrych wieści z Mariupola - napisał na Telegramie Petro Andruszczenko, doradca mera okupowanego miasta.
Andruszczenko dodał również, w jaki sposób w sieci można informować stronę ukraińską o wrogich kolaborantach, ruchach rosyjskich wojsk, przechowywaniu sprzętu, a nawet przyłączyć się do ruchu oporu.
Zobacz także: Turcja "podkłada dynamit". Stanowcza reakcja Czechów
Przypomnijmy, że od początku wojny w Ukrainie Mariupol był oblegany przez rosyjskie wojska. Najeźdźcy czasowo zajęli miasto i doprowadzili w nim do katastrofy humanitarnej. Niemal wszystkie budynki w tej miejscowości są zniszczone bądź uszkodzone. Dziś mieszkańcy Mariupola, którzy zdecydowali się zostać na miejscu lub byli do tego zmuszeni, starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W Dzień Niepodległości (24 sierpnia) działacze ruchu oporu wywiesili flagę Ukrainy w samym sercu miasta, dając wyraźny sygnał, że nadal się nie poddają. Władze niepodległej Ukrainy zapewniają, iż Mariupol oraz inne zajmowane przez wroga tereny uda się odbić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.