W ocenie polityków i sympatyków PiS, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są "więźniami politycznymi", których skazano "za walkę z korupcją" (taką narrację podtrzymuje również m.in. sympatyzująca z partią TV Republika). W związku z tym przed więzieniami, w których przebywają Kamiński i Wąsik, codziennie odbywają się manifestacje ich zwolenników. Ale nie jest to jedyna forma wsparcia.
Ojciec Tadeusz Rydzyk na antenie Radia Maryja zaapelował do wiernych o modlitwę w intencji Kamińskiego i Wąsika. W niektórych kościołach odbyły się msze święte i nabożeństwa poświęcone osadzonym politykom PiS. Słowa modlitwy słychać było również pod zakładem karnym w Przytułach Starych, gdzie przebywa osadzony Maciej Wąsik.
Kacper Kamiński, syn Mariusza Kamińskiego, poprosił na platformie X o modlitwę za zdrowie ojca, a także za jego "pomyślność w walce".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam Mariusz Kamiński podziękował za wsparcie i modlitwę w liście, który przekazał swojej żonie Barbarze Kamińskiej (zdjęcie listu trafiło również do mediów społecznościowych). "Kochani, bardzo dziękuję Wam za wsparcie, za solidarność ze mną i z Maćkiem. Za słowa otuchy dla naszych najbliższych, za modlitwy" – napisał.
Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby podziękować za modlitwę. Ale rozmodlenie polityków i zwolenników PiS, wspierających Mariusza Kamińskiego, mimo wszystko może zaskakiwać. Dekadę temu "Newsweek" przekonywał, że Mariusz Kamiński wyróżnia się wśród kolegów z partii tym, że jest niewierzący.
Mariusz Kamiński jest ateistą?
Przeszukując sieć można znaleźć artykuły sprzed kilku lat, w których poruszono ten temat. "Newsweek" zwracał uwagę, że polityk nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Jeśli nawet pojawia się na smoleńskich miesięcznicach organizowanych przez PiS, to nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy. Jego stosunek do religii jest dla mnie niezrozumiały. Uczestniczyłem z nim kiedyś w uroczystościach, których częścią było nabożeństwo. Wszyscy weszli na mszę, a on jako jedyny został na zewnątrz. Nie przestąpił progu kościoła, wzbraniał się przed tym jak diabeł przed święconą wodą – mówił przed laty informator gazety, jeden z posłów PiS.
"Newsweek" przytoczył też historię z opozycyjnych lat Mariusza Kamińskiego. W latach 80. w jednym z warszawskich kościołów odbywały się spotkania katolicko-narodowych działaczy opozycyjnych. - Któregoś razu wpadła tam grupa lewicowych studentów na czele z Mariuszem Kamińskim. Zaczęli rozrabiać i krzyczeć. Uspokoili się dopiero wtedy, gdy ostrzegłem ich, że dostaną po mordach - wspominał Piotr Kolanowski. Do tej wypowiedzi wrócił niedawno portal kobieta.gazeta.pl.
Portal przypomina również, że – choć Mariusz Kamiński od wielu lat ma deklarować się jako ateista – podczas zaprzysiężenia na urząd ministra spraw wewnętrznych i administracji, do słów przysięgi dodał formułę "tak mi dopomóż Bóg".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.