Tegoroczny Marsz Niepodległości zostanie zapamiętany z zadym w Warszawie. Doszło do ostrych starć z policją, a w dodatku podpalono mieszkanie, które znalazło się w pobliżu trasy pochodu.
Czytaj także: Marsz Niepodległości. Fotoreporter prawie stracił oko
Marsz Niepodległości. Hanna Lis wściekła
Chuligani zaczęli rzucać racami w stronę kamienicy, gdy na jednym z balkonów zobaczyli symbol protestu kobiet. Do celu nie trafili, ale za to podpalili... nie to mieszkanie.
Dziennikarka jest mocno oburzona zachowaniem uczestników Marszu Niepodległości. Na Instagramie nie szczędzi im mocnych słów.
No jest coraz lepiej. Właśnie ci cholerni patoidioci, przechodząc z racami, jak zwykle obok mojego domu, podpalili jedno z mieszkań. Do pierdla z nimi wszystkimi. Zdelegalizować ten cholerny marsz nienawiści - komentuje Lis.
Żona Tomasza Lisa nie ma wątpliwości, że to było celowe podpalenie. Jest jednak oburzona, że policja zrobiła niewiele, aby nie dopuścić do takich zdarzeń.
Nie widzę tutaj kordonów policji, ani stu policyjnych suk, które broniły domu prezesa Kaczyńskiego przed kobietami. Dziwna sprawa, prawda? Ale płoną mieszkania w centrum Warszawy - mówi.
Wiadomo już, że podpalone mieszkanie to pracownia znanego artysty Stefana Okołowicza. Na szczęście szybko zareagowała straż pożarna i ogień się nie rozprzestrzenił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.