Robert Bąkiewicz jest prezesem Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości". Sam także bierze udział w tegorocznej edycji wydarzenia, co regularnie relacjonuje w mediach społecznościowych.
Marsz Niepodległości 2020. Robert Bąkiewicz krytycznie o stołecznej policji
Prezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" ustosunkował się do wydarzeń, które miały miejsce w trakcie wydarzenia. Uczestnicy dopuścili się m.in. podpalenia jednego z warszawskich mieszkań, sklepu sieci Empik oraz starli z policją w rejonie Ronda de Gaulle'a.
Przeczytaj także: Marsz Niepodległości 2020. Krzysztof Bosak naraził się internautom
Robert Bąkiewicz oskarżył członków stołecznej policji o celowe prowokowanie uczestników Marszu Niepodległości. Jak dowodził, funkcjonariusze od początku dążyli do konfrontacji.
Policja od początku dążyła do konfrontacji, stała we wszystkich bocznych ulicach. Na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich z Nowym Światem z budynku leciały petardy na manifestantów, kiedy na dole stała w dużej ilości policja. To sprowokowało zamieszki w tym miejscu – napisał Robert Bąkiewicz na Twitterze.
Przeczytaj także: Marsz Niepodległości. Podpalono mieszkanie
Prezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" odniósł się też do starć w pobliżu Ronda de Gaulle'a. Bąkiewicz zarzucił funkcjonariuszom, że w tym rejonie także rzekomo z dachów leciały petardy, a policjanci mieli to ignorować. Według jego słów doszło również do rozpylenia na uczestników gazu oraz bicia pałkami. Twierdził także, że podpalone przez chuliganów mieszkanie w rzeczywistości było pustostanem.
Przy rondzie de Gaulle'a petardy leciały z dachu na uczestników Marszu. Policja stała na dole i nie reagowała. (...) Antifa przez trzy tygodnie była uprzywilejowana. Dzisiaj polscy patrioci niestety byli gazowani i pałowani przez policję – dowodził Robert Bąkiewicz na Twitterze.
Przeczytaj także: Marsz Niepodległości. Starcia z policją. Zatrzymano pierwsze osoby
Rzecznik warszawskiej policji nie pozostawił oskarżeń Bąkiewicza bez odpowiedzi. W social mediach pojawiło się oświadczenie, w którym organizator Marszu Niepodległości został oskarżony o skrajną nieodpowiedzialność oraz rozpowszechnianie fałszywych informacji. Prezesowi zarzucono, że jego działania skutkują zaognianiu konfliktów i dalszemu podburzaniu chuliganów do ataku na funkcjonariuszy. Pokazano też nagranie, na którym widać "sprowokowanych" manifestujących rzucających w policję kostką brukową.
Zachowanie przedstawicieli Marszu Niepodległości mówiących o "policyjnych prowokacjach" to przykład skrajnego fałszu i nieodpowiedzialności. Takie wystąpienia służą wyłącznie zaognianiu konfliktowych sytuacji i podburzaniu chuliganów atakujących funkcjonariuszy – czytamy na twitterowym profilu Policja Warszawa.
Marsz Niepodległości 2020 relacjonowała m.in. Telewizja Polska. Jak relacjonowała dziennikarka TVP, za aktami wandalizmu miały stać grupy chuliganów, które celowo zakłócały "bezpieczny i spokojny" przebieg marszu. Powołała się przy tym na rzekome ustalenia funkcjonariuszy stołecznej policji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.