Marsz Niepodległości. Postrzelony fotoreporter chce odszkodowania
Podczas "Marszu Niepodległości" postrzelony został fotoreporter "Tygodnika Solidarność". Mężczyzna zamierza domagać się odszkodowania. Kwota robi wrażenie.
Źródło zdjęć: © Getty Images
Podczas Marszu Niepodległości postrzelony został Tomasz Gutry z "Tygodnika Solidarność". Poszkodowanego przetransportowano do szpitala. Po zabiegu szybko zaznaczył, że będzie domagał się odszkodowania za ten czyn policji. Jak dużego?
Karolina Gilon wspomina OSTRĄ wymianę zdań z Edwardem Miszczakiem: "Ja go lubiłam. (...) ŻAŁUJĘ tej naszej przepychanki" (WIDEO)
Bardzo wysokiego. Adwokat powiedział, że to może być nawet milion złotych. To ma być kara, mają to odczuć - mówi Gutry w rozmowie z "Press".
Fotoreporter już wcześniej mówił, że stał na tyle daleko od tłumu, że policjanci powinni go zauważyć.
Ja byłem w odległości około 10 m. Stałem i robiłem kilka zdjęć, więc powinni zauważyć - podkreślał w Polsat News.
Czytaj także: Perwersyjny incydent w E.Leclercu. Nowe informacje o policjancie z Rzeszowa
To nie jedyne obrażenia, jakie otrzymał fotoreporter
Tomasz Gutry wyjawia teraz, że trafiono go nie tylko w twarz. Ucierpiał poważniej.
Dostałem też w okolicach kolana. Kolega z redakcji widział ślady jakby po trzech kulach na ziemi w okolicach moich nóg. Nie wiem, czy policja ma strzelby automatyczne, czy to tak zwana pompka, którą za każdym razem trzeba przeładowywać. Ale jeśli to nie była broń automatyczna, a on widział trzy ślady, to widocznie strzelało do mnie trzech czy czterech policjantów. Mam kilka zdjęć, jak oficer policji instruuje dwóch funkcjonariuszy ze strzelbami. I zdjęcie, jak sześciu policjantów stoi z bronią skierowaną pod kątem 60 czy 70 stopni do ziemi - zaznacza Gutry w "Press".
Źródło artykułu: o2pl