Z powodu pandemii koronawirusa tegoroczny Marsz Niepodległości miał odbyć się w formie przejazdu samochodami i motocyklami. Jednak wbrew wcześniejszym ustaleniom, na ulice wyszło wiele osób poruszających się pieszo. Marsz Niepodległości, jak co roku, wyruszył z ronda Dmowskiego.
Policja podkreśla, że zgromadzenie ma charakter nielegalny. Co chwilę odpalane są race i świece dymne, a policja interweniuje. Zatrzymano już pierwsze osoby.
Podejmowane są interwencje wobec osób, które w Al. Jerozolimskich używały materiałów pirotechnicznych. Zabezpieczono kilkadziesiąt sztuk rac i świec dymnych. Legitymowane są osoby, które używały takich materiałów - poinformowała na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Do bieżących działań wykorzystywane są zarówno znaczne siły policyjne, jak i duże wsparcie techniczne, począwszy od kamer monitoringu po policyjny śmigłowiec - dodała.
Marsz Niepodległości. Starcia z policją
Sytuacja robi się coraz bardziej napięta. W okolicy Ronda de Gaulle'a doszło do ataku na policję. Rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy Karolina Gałecka poinformowała również, że doszło do próby podpalenia drzwi biura ratusza.
W rejonie Ronda de Gaulle'a grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwa innych ludzi. Do działań wprowadzono pododdziały zwarte. W celu przywrócenia porządku prawnego wykorzystywane są środki przymusu bezpośredniego - przekazała policja.
Policja zareagowała na agresję gazem i użyła broni gładkolufowej. W wyniku starć są osoby ranne.
Czytaj także: Marsz Niepodległości. Podpalono mieszkanie
Zobacz także: Marsz Niepodległości. Narodowcy przerwali kordon straży. Policjanci zaatakowani racami
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.