To był wyścig z czasem, który zakończył się wygraną, dzięki ludzkiej dobroci i hojności. Marta Dubiel, turystka z Polski, poszkodowana w koszmarnym wypadku w Turcji, została przetransportowana do kraju specjalnym samolotem medycznym. 40-latka trafiła na OIOM do jednego z poznańskich szpitali. Lekarze walczą o jej życie.
Przypomnijmy, kobieta została potrącona przez rozpędzony samochód, gdy przechodziła przez przejście dla pieszych podczas wakacji w Kusadasi w Turcji. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się we wrześniu tego roku. W jednej chwili wymarzone wakacje zamieniły się w koszmar. Polka doznała licznych obrażeń i w krytycznym stanie trafiła do tureckiego szpitala, gdzie przeszła operację głowy.
Czytaj także: Koszmarny finał wakacji w Turcji. Dzieci Polki apelują
Kobieta przeżyła operację, ale leżała w śpiączce w tureckim szpitalu. Była tam sama. Bliscy 40-latki poruszyli niebo i ziemię, by ściągnąć panią Martę do kraju. Było to bardzo trudne, ze względu na koszty transport, ale i z uwagi na stan zdrowia 40-latki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polka walczy o życie
Cała akcja transportu medycznego kosztowała ponad 30 tys. euro. Kwotę udało się zebrać dzięki osobom, które wsparły zbiórkę. W środę,16 października, dzieci pani Marty po raz pierwszy od tragicznego wypadku, mogły zobaczyć mamę.
Jak weszliśmy do sali, to zapytaliśmy z Oliwią, czy na pewno tutaj leży mama. Z daleka w ogóle nie mogliśmy jej poznać. Lekarz powiedział, że była bardzo zaniedbana przez szpital w Turcji. Ma odleżyny. Dodatkowo była bardzo zaniedbana pod względem higieny — powiedział Polsatowi News stacji Mateusz, syn pani Marty.
Polscy lekarze planują przeprowadzić kolejne operacje, m.in. twarzy i ręki. Sytuacja jest bardzo poważna, ale dzieci 40-latki nie tracą nadziei, że ich mama wróci do zdrowia.
Widziałem jakieś ruchy ręką czy właśnie oczami i pytałem się lekarza, czy to dobry znak, czy mamy się cieszyć. Powiedział, że wręcz przeciwnie, że to wygląda jakby chciała się obudzić, a nie mogła — dodał Mateusz.