Gromadzenie przez Rosję wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą budzi poważnie obawy zarówno na Ukrainie, jak i na Zachodzie. Szef brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radalkin w rozmowie ze Sky News uważa, że pełna rosyjska inwazja na Ukrainę byłaby czymś "niespotykanym w Europie od czasów II wojny światowej".
Czytaj także: Morawiecki mocno o Putinie. "Chce podzielić Europę"
"Bardzo niepokojący" kryzys
Radakin określił rosnący kryzys na Ukrainie jako "bardzo niepokojący". Z kolei rzecznik brytyjskiego premiera poinformował w poniedziałek, że Boris Johnson rozmawiał o sytuacji wokół Ukrainy z prezydentem USA Joe Bidenem, premierem Włoch Mario Draghim, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Przywódcy wezwali Rosję do deeskalacji napięcia i potwierdzili swoje niezłomne poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy – informował rzecznik brytyjskiego premiera.
Czytaj także: Próbował przybić genitalia gwoździami na Placu Czerwonym
Rosja gromadzi wojska na granicy
Wcześniej niemiecki dziennik "Bild" podał rzekome plany rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wynika z nich, że Rosja miałaby zająć około dwóch trzecich terytorium Ukrainy w trzyetapowym planie ataku. Według gazety "maksymalne plany" Rosji dotyczące wojny z Ukrainą są znane od połowy października.
W mediach pojawiają się również liczne zdjęcia satelitarne z rosyjskich terenów przygranicznych. Na fotografiach, do których dotarli dziennikarze amerykańskiego Insidera, widać liczne oddziały rosyjskich wojsk wzdłuż ukraińskiej granicy.
Na obrazach, które Insider otrzymał od firmy kosmicznej Maxar Technologies, widać zarówno żołnierzy, jak i sprzęt wojskowy, m.in. czołgi, artylerię czy transportery opancerzone, które w listopadzie rozmieszczono w okolicy Jelni (w obwodzie smoleńskim), na poligonie Pogonowo (obwód woroneski) oraz na Półwyspie Krymskim.
Nie lekceważyłbym tego zagrożenia. Koncentracja wojsk rosyjskich na taką skalę nie jest czymś normalnym – przekazał wówczas Insiderowi Jeffrey Edmonds, były analityk ds. wojskowych w CIA.
Czytaj także: Synek przychodził do jej sypialni w nocy, bo bał się sam spać. Postawiła przed jego drzwiami gęś
Rosja odpiera zarzuty
Moskwa odpiera jednak zarzuty o możliwej inwazji. Prezydent Rosji Wladimir Putin pytany o to, czy Rosja zaatakuje Ukrainę, odparł, że "pytanie to jest prowokacyjne" i zapewnił, że "Rosja prowadzi politykę pokojową, ale ma prawo zapewniać sobie bezpieczeństwo".
Zdaniem rosyjskiego MSZ Stany Zjednoczone prowadzą specjalną operację, aby pogorszyć sytuację na Ukrainie, a odpowiedzialność przerzucają na Rosję. - Głównie chodzi o prowokacyjne działania w pobliżu rosyjskich granic, którym towarzyszy oskarżycielska retoryka pod adresem Moskwy — powiedziała rzeczniczka resortu.