W niedzielę funkcjonariusze dostali informację o ujęciu mężczyzny podejrzewanego o kradzież uli. Zgłoszenie wpłynęło przed godz. 23.00. Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano patrol policji, który w rozmowie z poszkodowanym właścicielem pasieki ustalił szczegóły incydentu.
Jak wyjaśnił poszkodowany, na swojej działce zlokalizowanej w kompleksie leśnym w Orzelcu Małym, posiadał 20 uli. Gdy przybył na teren swojej pasieki, zauważył brak sześciu uli wraz z pszczołami.
Gospodarz postanowił więc zabrać w bezpieczne miejsce pozostałe, obawiając się, iż one również mogą zostać skradzione - poinformowała w komunikacie aspirant Joanna Szczepaniak, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas pakowania uli, gospodarz zauważył zbliżający się do pasieki pojazd marki audi. Kiedy kierowca samochodu zobaczył właściciela, zaczął gwałtownie cofać. Właściciel pasieki natychmiast zareagował, uniemożliwiając pojazdowi odjazd. Zatrzymał 42-letniego mężczyznę i wezwał policję.
Ukradł ule "z troski o pszczoły"
Podejrzany mężczyzna, mieszkaniec gminy Łubnice, przyznał się do kradzieży sześciu uli. W trakcie rozmowy z policjantami tłumaczył swoje postępowanie troską o los pszczół. Był przekonany, że pasieka jest nieprawidłowo prowadzona, co skłoniło go do podjęcia decyzji o zabraniu uli.
Czytaj także: Niesie się zdjęcie z Gliwic. "Rozgonili dziewczynki"
Choć mężczyzna tłumaczył swoje działanie troską o los pszczół, jego postępowanie było niezgodne z prawem. Zatrzymany sprawca, 42-letni mieszkaniec gminy Łubnice, usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Zgodnie z obowiązującym prawem, za to przestępstwo grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Wartość skradzionego mienia 45-letni pokrzywdzony oszacował na kwotę 1800 złotych. Dzięki sprawnej akcji policjantów, wszystkie sześć uli zostało odzyskanych i zwróconych właścicielowi.