Gdy stanął na czele Komitetu Obrony Demokracji, usłyszała o nim cała Polska. Walczył z Prawem i Sprawiedliwości, gościł u boku polityków opozycji i udzielał setek wywiadów. Z wykształcenia jest informatykiem, jednak w kolejnych latach udowodnił, że żadnej pracy się nie boi.
W 2017 roku wystąpił z organizacji i zrezygnował z funkcji przewodniczącego jej zarządu w regionie Mazowsze. Napisał też, że "formuła, którą przyjął KOD w grudniu 2015 wyczerpała się".
W 2020 roku można było go spotkać w jednym z salonów fryzjerskich na warszawskiej Woli. Zdaje się że, kariera fryzjerska nie była do końca jego wymarzoną ścieżką kariery, gdyż jak ustaliliśmy, obecnie Kijowski szuka pracy.
Witam wszystkich. Proszę Was o wsparcie w poszukiwaniu nowego miejsca pracy. Z góry dziękuje za wszelkie kontakty, porady lub możliwości, które możecie zaoferować – napisał Mateusz Kijowski na portalu LinkedIn.
Gdy jedna z użytkowniczek platformy podesłała mu link do firmy poszukującej specjalistów, były lider KOD zareagował z dozą sceptycyzmu. - Od ponad czterech lat realizuję takie porady. Bez skutku. Nie wiem, czy jest w Polsce firma poszukująca pracowników, do której bym w tym czasie nie aplikował, jeżeli oferuje stanowiska, do których mam jakiekolwiek kwalifikacje - przyznał z żalem.
Chce być dyrektorem
Co ciekawe, w preferencjach dotyczących ofert pracy Kijowski zaznaczył opcje takie jak dyrektor ds. IT, kierownik projektu, czy senior project manager. To może oznaczać, że marzy mu się wyższa posada. Cóż, w swoim CV posiada wszak doświadczenie na stanowisku dyrektora zarządzającego, czy nawet prezesa zarządu.
Próbowaliśmy skontaktować się z nim telefonicznie w tej sprawie, jednak nie odpowiadał na nasze próby kontaktu.
Musiał usunąć się w cień
Mimo iż wycofał z mocnego politycznego, wciąż pojawia się na antyrządowych manifestacjach. W mediach społecznościowych także aktywnie żyje najnowszymi informacjami z kraju.
Przypomnijmy, że Kijowski usunął się w cień po ujawnieniu afery fakturowej z nim w roli głównej. Został oskarżony o przywłaszczenie pieniędzy i poświadczenie nieprawdy. Chodzi o wystawianie fikcyjnych faktur na kwotę 121 tys zł. Wcześniej jego osoba rozgrzewała opinię publiczną, gdy wyszło na jaw, że nie ma problem z uiszczaniem alimentów na swoje dzieci z poprzedniego związku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.