Trzy, może cztery lata po zaginięciu Iwonki otrzymałam SMS-a z wiadomością: "Wiem, co się stało z pani córką. Proszę nie informować policji. Proszę przygotować 800 tys. złotych. Jesteśmy w kontakcie" –mówiła Iwona Kinda, matka zaginionej Iwony Wieczorek, w programie "Domowy Kryminał".
Matka zaginionej wspomina, że wiele było prób wykorzystania faktu zniknięcia jej córki do wyłudzenia od niej pieniędzy. Miały być one wynagrodzeniem za informację, gdzie i w jakim stanie może znajdować się Iwona Wieczorek.
Jak zauważa jednak Iwona Kinda, tym co najbardziej ją uderzyło, to jeden z telefonów, które otrzymała po wspomnianej propozycji. W słuchawce miała usłyszeć krzyk: "Mamo, mamo ratuj mnie!". Sprawa natychmiast została zgłoszona na policję, która odnalazła dzwoniącego, który został skazany na 8 lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą Iwony Wieczorek zajmuje się Archiwum X
Chcę dać ogromne wsparcie i motywację do działań rodzinom, które znalazły się w takiej sytuacji jak ja. Nigdy nie należy tracić nadziei – mówiła Iwona Kinda.
Obecnie sprawą Iwony Wieczorek zajmuje się krakowskie Archiwum X. Jak twierdzi matka Wieczorek, spora w tym zasługa ludzi, którzy pomimo upływu 14 lat nie stracili determinacji i nie pozwolili zamieść sprawy pod dywan.
Poszukiwania Iwony Wieczorek trwają od 2010 roku, kiedy to 19-latka nagle zniknęła, wracając około drugiej w nocy z klubu w Sopocie. Po raz ostatni była widziana chwilę po godzinie czwartej przez jedną z kamer monitorującą wejście na plażę nr 63. Sprawa jej poszukiwań została umorzona przez sąd w 2011 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.