Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za gwałt i morderstwo nastoletniej dziewczyny. W więzieniu spędził 18 lat. Dopiero w 2018 roku został oczyszczony z zarzutów i uwolniony. W ramach odszkodowania otrzymał niemal 13 milionów złotych od Skarbu Państwa.
I gdzie te miliony nas doprowadziły? Żal mam straszny. Do niego, że mi z nim być nie pozwolił, ale też do tych prokuratorów z Łodzi. (...) Ach, na cały świat już jestem wściekła, że to się tak potoczyło. Prokurator, który Tomka wyciągnął z więzienia, powiedział mi na pogrzebie, że nie tak powinno się to skończyć. No nie tak - wyznała Teresa Klemańska, matka Tomasz Komendy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Po wyjściu na wolność Komenda próbował ułożyć sobie życie. Związał się z Anną, z którą doczekali się syna Filipa. Obecnie chłopiec ma cztery lata. Ich relacja zakończyła się jednak rozstaniem. 47-latek zerwał też kontakty z matką, która latami walczyła o jego uniewinnienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teresa Klemańska została odsunięta od Tomka przez najstarszego syna Gerarda (w rodzinie nazywali go Maćkiem). Kobieta twierdzi, że to on miał na Komendę zły wpływ. Jej zdaniem mężczyzna interesował się jedynie milionami z odszkodowania.
- Najpierw system Tomka zniewolił, a później własna rodzina. Teraz widzę, że to odsuwanie go ode mnie, od całej rodziny Klemańskich, zaczęło się niedługo po jego wyjściu z więzienia. Powolutku, powolutku, aż Maciek całkowicie go przejął i od nas odizolował. Tomek chodził też na terapię, ale pojawiły się pieniądze i terapia okazała się niepotrzebna - mówi z rozmowie z "Gazetą Wyborczą" matka Komendy.
Pani Teresa chciała być na odczytywaniu testamentu Tomka. Złożyła w tej sprawie wniosek do sądu. Został odrzucony. Kobieta chce składać zażalenie. Ani najstarszy brat, ani była partnerka Komendy nie zdradzają szczegółów testamentu.
- Muszę poznać treść testamentu. Nie wierzę, że Tomek nie zwrócił się do mnie, nie zwrócił się do braci, żadnego słowa nam nie zostawił. Ja nie chcę żadnych pieniędzy, nie chcę nic. Tylko chciałabym się z nim pożegnać - wyznała pani Teresa ("GW").
Jak ustaliła Wyborcza Tomasz Komenda miał m.in. trzy mieszkania we Wrocławiu. W listopadzie 2022 r. przepisał je notarialnie na najstarszego brata, a sam miał wpisaną umowę dożywocia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.