Od dziewięciu dni na Ukrainie panuje totalny chaos. Wszystko za sprawą rosyjskiej inwazji.
Atakowane są mniejsze i większe miasta. Giną cywile. W pomoc Ukrainie angażuje się cały Zachód, Stany Zjednoczone i NATO.
Propaganda pełną parą
W Rosji jednak o prawdę jest ciężko. Ci, którzy mają więcej mądrości, informacji szukają na zagranicznych stronach. Inni - ślepo wierzą propagandzie Putina.
Właśnie tak jest w przypadku 25-letniej Oleksandry, która przed ostrzałem schroniła się w swojej łazience. Jej mama za to mieszka w Moskwie. I... córce nie wierzy.
Kiedy usłyszałam pierwsze eksplozje, wybiegłam z domu, żeby zabrać psy do środka. Ludzie panikowali, porzucali swoje samochody. Tak bardzo się bałam – relacjonowała w materiale BBC 25-latka.
Nie chciałam straszyć rodziców, ale zaczęłam im mówić wprost, że giną cywile i dzieci – opisywała.
Rodzice dziewczyny twierdzą jednak, że rosyjska armia nigdy nie celowałaby w cywilów. Ponadto uważają, że to Ukraińcy zabijają swoich własnych obywateli.
"Oni piorą ludziom mózgi"
Dziewczyna mówi, że rodzice powtarzają dokładnie to, co usłyszą w rosyjskiej, cenzurowanej telewizji.
Moi rodzice rozumieją, że tutaj toczą się jakieś działania wojenne. Ale mówią: Rosjanie przyjechali, żeby was wyzwolić. Niczego nie zniszczą, nie dotkną was. Oni tylko celują w bazy wojskowe – dodała.
Niestety, wciąż narracja Kremla staje się być najbardziej powszednią w Rosji. Co będzie dalej?