W Winnicy w czwartek przed południem doszło do ataku rakietowego. Jak przekazały służby specjalne, trzy rakiety uderzyły budynek biurowy, budynki mieszkalne i Dom Oficerów, w którym mieści się sala koncertowa.
Matka z córką tuż przed atakiem Rosjan
W wyniku eksplozji wybuchł pożar. Zniszczone zostało kilkadziesiąt samochodów i parterowe centrum medyczne. Pojawiły się doniesienia o dziesiątkach ofiar śmiertelnych i ciężko rannych.
Czytaj także: To wideo mrozi krew w żyłach. Para zmieciona przez falę
W tej chwili wiadomo o 21 zabitych, w tym o trojgu dzieciach. 52 osoby zostały ranne, wśród nich (również) troje dzieci. Do placówek opieki zdrowotnej zgłosiło się w sumie 115 poszkodowanych. Za zaginione bez wieści uznano 46 osób – pisał wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko na Telegramie.
Wśród ofiar jest także Irina Dmitriewa i jej 4-letnia córka Liza, które znalazły się w epicentrum ataku. Obie wyszły z domu przed godziną 10:00, aby zdążyć na zajęcia, na które uczęszczała dziewczynka. Jeszcze o 09:38 Irina nagrywała krótkie i beztroskie filmiki na Instagrama.
Jak przekazała Irina Asman, przyjaciółka i współpracowniczka matki, 4-latka zginęła na miejscu. Dmitriewa z kolei trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Z powodu wybuchu straciła nogę. Lekarze wciąż walczą o jej życie.
Zdjęcie małej Lizy obiegło internet i światowe media. Dziewczynka leży bezwładnie obok połamanego wózka i plam z krwi. Fotografia została także udostępnione przez Ołenę Zełenską, żonę prezydenta Ukrainy.
Istagram ukryje przed Tobą to zdjęcie jako "zbyt wrażliwe". Jakby żal i zbrodnię można było zlikwidować, po prostu je ukrywając. Ale ten, kto ma człowieczeństwo, zobaczy: dziecko, wózek, matkę... Rosyjski pocisk. Dziś. Winnica, południe Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.