Ta historia może być przestrogą dla innych. Pewna Brytyjka znalazła wraz z córką piękną skamielinę podczas spaceru po plaży. Postanowiły zabrać ozdobę do swojego domu. Nie wiedziały, jaką ta kryje w sobie mroczną tajemnicę. Zorientowały się, gdy omal nie zginęły w wyniku eksplozji w swojej kuchni.
38-latka nie wiedziała, co dokładnie znalazła na plaży. Podejrzewała, że jest to bardzo stara kość. Zaintrygowana postanowiła opublikować zdjęcie znaleziska w mediach społecznościowych i zapytać internautów. Ludzie sugerowali nawet, że są to wymiociny wieloryba, jednak nikt nie był blisko prawdy.
Był wypukły. Wyglądał jak kawałek kości. Nie był zbyt ciężki i ważył tyle samo, co worek cukru. Pomyślałam, że to może być stary staw kolanowy - przyznała kobieta.
Skamielina nagle zapaliła się w jadalni kobiety. Przerażona córka uciekła, a 38-latka wyniosła kulę ognia do kuchni i wrzuciła ją do zlewu. Kobieta ewakuowała się z domu, ratując swoje dziecko i zwierzęta. Okazało się, że znalezisko zapłonęło, gdyż był to granat z czasów II Wojny Światowej. Niestety podczas spalania zdemolował kuchnię. Całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Czytaj także: Rozpaczliwy apel do Angeliny Jolie. Dramat gwiazdy trwa
Granat spowodował wielkie zniszczenia. Kobieta została ostrzeżona, żeby nie pić wody z kranu po wybuchu. Chemikalia z granatu mogły przedostać się do obiegu. 38-latka przyznała, że marzeniem jej córki na prezent świąteczny był wykrywacz metalu, jednak po incydencie te plany zapewne się zmienią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.