Chaya Bruck razem z sześciorgiem swoich dzieci weszła na pokład samolotu JetBlue. Chciała z Florydy podróżować do Orlando. Została jednak zmuszona opuścić pokład maszyny. Powodem była jej 2-letnia córeczka, która nie chciała założyć maseczki ochronnej na twarz - informuje NY Post.
Przeczytaj także: Norweski muzyk nienawidzi Polski. Napisał dlaczego
Stewardessa, obserwując zachowanie dziewczynki, podeszła do matki i postanowiła zainterweniować. Chciała, aby matka zmusiła 2-latkę do założenia maseczki. Gdy to nie poskutkowało, personel po chwili poprosił kobietę o opuszczenie pokładu. Ryzyko ewentualnego zarażenia, zdaniem pracowników linii JetBlue, było zbyt wielkie.
Po kilku minutach przyszli do mnie i powiedzieli, że muszę zebrać swoje rzeczy i wysiąść z samolotu - relacjonowała zdarzenie dla WNBC matka sześciorga dzieci.
Pasażerowie bronili jej. "Dajcie jej spokój" - krzyczeli
Matka nie chciała opuścić pokładu, bowiem zaczęli za nią wstawiać się inni pasażerowie, którzy bronili kobiety. To jednak nie poskutkowało.
Dzieci Chayi, a także ona sama bardzo przeżyły sytuację. Kobieta przyznała w rozmowie z WNBC, że rozpłakała się. Była jednak wobec sytuacji bezsilna. Musiała opuścić pokład i pozostać na Florydzie.
Jak czytamy w oficjalnych dokumentach JetBlue, które zostały zaktualizowane niedawno, zgodnie z regulaminem 2-letnie dzieci muszą mieć na sobie maseczki. Kontrowersyjna sytuacja rozpoczęła jednak gorącą dyskusję w internecie. Czy to nie przesada? Użytkownicy sieci są wyraźnie podzieleni.
Przeczytaj także: Zwłoki w Carrefourze. Przykryto je parasolami, a sklep dalej działał
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.